Rok 2016 jest dla Ewy Środy wyjątkowy, a to przede wszystkim dlatego, że Biuro Geodezji, którym kieruje, obchodzi ćwierć wieku.
– Aż trudno uwierzyć, że tak szybko minęło 25 lat – mówi pani Ewa. – Teraz wszystko wydaje się łatwiejsze, bo firma sprawnie działa, każdy wie, co ma robić, ale początki wcale nie były proste. Nie raz i nie dwa musiałam brnąć przez błoto czy zaspy śnieżne, by dokonywać potrzebnych pomiarów. Nie było znaczenia, czy jest upał, mróz, czy deszcz – robotę trzeba było wykonać. Teraz już rzadko jeżdżę na pomiary, jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Raczej robią to inni pracownicy. Ja zarządzam wszystkim z pozycji biura przy ulicy Łaziennej.
Najtrudniejsze sprawy konfliktowe
Praca geodety jest niełatwa nie tylko ze względu na trudne niejednokrotnie warunki pogodowe i terenowe. To także kontakt z ludźmi nie zawsze pozytywnie nastawionych do wykonywanych przez fachowców czynności. – To, co bywa najgorsze, to rozgraniczenia, sporne granice – przyznaje szefowa biura. – Aż trudno uwierzyć, że ludzie za kilkadziesiąt centymetrów potrafią się z rodziną czy sąsiadami sądzić przez wiele lat. W takich sprawach spotykałam się chyba z największa zajadłością, nienawiścią. Obecnie nie chcę już takich spraw przyjmować.
Ale jak zaraz dodaje Kobieta Przedsiębiorcza, w jej pracy jest znacznie więcej miłych niż trudnych spraw.
– Nieraz spotkałam się z serdecznościami, w zupełnie spontanicznych spotkaniach z dawnymi klientami, którzy pamiętają naszą dobrze wykonaną pracę – kontynuuje. – Ale na to trzeba naprawdę dużo i solidnie pracować mając przy sobie takich ludzi jak na przykład Agata Ratajska i pozostali pracownicy, którzy są w mojej firmie. Warto też wspomnieć, że oprócz pracy, od czasu do czasu spotykamy się, by się wspólnie pobawić na łonie natury.
W domu odzyskuję siłę i spokój
Pani Ewa swej pracy nie zamieniłaby na żadną inną, choć niekiedy wraca do domu totalnie zmęczona. – Ale w domu szybo mijają emocje, bo tu jest mój azyl, tu odzyskuję siły i spokój – opowiada. – Na co dzień ten dom jest cichy, bo mieszkamy w nim tylko z mężem Jerzym. Ale gdy zjeżdża się cała rodzina, pokoje są pełne dziecięcych śmiechów i radości.
- Nie wyobrażam sobie życia bez córki, syna, wnucząt – dodaje wzruszona konecczanka. – Uwielbiam chwile spędzone z nimi. Wspólne zabawy, kucharzenie, wyprawy na działkę do Janowa. Ale lubię też wieczory z mężem, gdy rozumiemy się bez słów i odpoczywamy we własnym towarzystwie. Albo poranki, gdy spoglądamy w okno i w ciągu kilku minut decydujemy się na wycieczkę. Lubimy takie weekendowe wypady w promieniu stu kilometrów, gdzie można zobaczyć coś nowego, pooglądać architekturę, zjeść smaczny obiad.
Polityka tak, ale tylko jako obserwatorka
Ewa Środa chętnie angażuje się w różnego rodzaju przedsięwzięcia kulturalne czy charytatywne. Czy nie czas, by zaistnieć w polityce? – Polityka kiedyś zupełnie mnie nie interesowała, teraz wręcz przeciwnie – czytam gazety, oglądam wiadomości, dyskutuję z tymi, którzy mają odmienne ode mnie zdanie – przyznaje. – Ale nie chcę działać w żadnym samorządzie. Mam swoją pracą i ona pozwala mi na pełną realizację moich zamierzeń.
Serdecznie dziękuję przyjaciołom, znajomym i rodzinie za głosy oddawane na mnie. Tytuł Kobiety Przedsiębiorczej jeszcze bardziej mobilizuje mnie do pracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
