Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Szykulska w obiektywie Justyny Steczkowskiej. Spotkanie dwóch silnych kobiet na planie zdjęciowym

Dorota KLUSEK
Ewa Szykulska i Justyna Steczkowska spotkały się na planie programu w „Obiektywie Justyny Steczkowskiej”.
Ewa Szykulska i Justyna Steczkowska spotkały się na planie programu w „Obiektywie Justyny Steczkowskiej”. ZOOM
- Ile ja miałam odwagi, będąc upiornym, życiowym tchórzem, że zgodziłam się na udział w tym programie - tak o udziale "W obiektywie Justyny Steczkowskiej" mówi Ewa Szykulska. Aktorka była gościem specjalnym tego programu.

Pochodząca ze Stalowej Woli Justyna Steczkowska jest nie tylko charyzmatyczną piosenkarką, ale także utalentowanym fotografem. Swoją pasję realizuje w programie "W obiektywie Justyny Steczkowskiej", emitowanym w kanale Polsat Cafe.

Przed jej obiektywem stają kobiety, które znalazły się w trudnej życiowej sytuacji. Sesja zdjęciowa okazuje się dla nich terapią, pomaga w odnalezieniu utraconej pewności siebie, pozwala znów poczuć się piękne.

LAŁO SIĘ WIELE ŁEZ

- Poruszamy wiele poważnych spraw - mówi Justyna Steczkowska. - Postanowiliśmy jednak, w ramach programu, zrobić coś dla siebie. Siedliśmy z moją ekipą i razem doszliśmy do wniosku, że chcielibyśmy bliżej poznać kobiety, które na zawsze wryły się w naszą pamięć, które kiedyś, kiedy my byliśmy dziećmi, były gwiazdami. Do dzisiaj oczywiście nimi są, ale wtedy robiły nieprawdopodobne wrażenie. Każda chciała nią być.

Tak narodził się pomysł, by przed obiektyw zaprosić Ewę Szykulską i Irenę Jarocką. Pierwszą gwiazdą fotografowaną przez Justynę Steczkowską była aktorka Ewa Szykulska.

- To był wspaniały program. Lało się wiele łez - wspomina Steczkowska. - Dla mnie pani Ewa byłą polską Brigitte Bardot, tylko jeszcze lepszą jej wersją. Ten jej niepowtarzalny głos. Kiedy pierwszy raz się do nas odezwała na planie, wszyscy padliśmy przed nią na kolana. To było wielkie wyróżnienie i wspaniały dzień, w którym mogliśmy patrzeć na panią Ewę, jak nie na aktorkę, ale fenomenalną kobietę.

ODWAŻNA DECYZJA

Komplementów pod adresem Justyny Steczkowskiej nie szczędziła także Ewa Szykulska.
- Pomyślałam sobie, że jak się nie zdecyduję na udział w tej sesji, to nigdy nie poznam Justyny Steczkowskiej. A jest to bardzo magiczna osoba, która jest również utalentowaną, fantastyczną dziewczyną - orkiestrą. Poddałam się jej totalnie. Na planie czułam się szczęśliwa i potrzebna - przyznaje Szykulska.

Dodaje jednak, że przyjęcie zaproszenia do udziału w sesji było dla niej bardzo trudne. - Ile ja miałam odwagi, będąc upiornym, życiowym tchórzem, że zgodziłam się na udział w tym programie! Dziś jestem szczęśliwa, że się na to zdecydowałam. Udowodniłam sobie przez moment, że mogę być kobietą - śmieje się Ewa Szykulska. - Zdaję sobie sprawę, że trudno mnie fotografować. Co innego film, gdzie nie bałam się występować w srebrnych zębach, być starą kobietą. Ale życie to co innego. Dlatego cieszę się, że te zdjęcia wyszły takie cudowne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie