- Taki spadek to odciążenie nasiąkniętych wałów. Utrzymujący się wysoki poziom wody stanowił zagrożenie - powiedział w czasie posiedzenia sztabu dowodzący akcją zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadier Marek Kowalski.
Komendant podkreślił, że noc z poniedziałku na wtorek miała kluczowe znaczenie w związku z tym, że przez teren części województwa podkarpackiego oraz świętokrzyskiego przechodziła fala kulminacyjna. Istniało ryzyko, że woda rozmyje wały.
Andrzej Kubica z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej poinformował, że tendencja spadkowa widoczna jest na wszystkich wodowskazach powyżej Zawichostu.
Wały przeciwpowodziowe są pod stałą kontrolą. Tak będzie dopóki Wisła nie wróci do bezpiecznego poziomu, poniżej stanu alarmowego. Występują przesiąki, ale - jak zaznacza Jacenty Czajka, kierownik sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych - nie są one groźne. Nieszczelności są na bieżąco usuwane przez strażaków. Jacenty Czajka zapewnił, że wały dobrze zniosły napór wody.
W Zawichoście strażacy wypompowywali wodę przy śluzie Kanału Ożarowskiego, dopływu Wisły. Na terenie Sandomierza pompy pracowały w rejonie oczyszczalni ścieków, przy ulicy Krakowskiej i Wałowej. W sumie w czasie poprzedniej doby nad bezpieczeństwem czuwało 350 ratowników.
Część ściągniętych do miasta sił - policjantów, strażaków i żołnierzy - zostanie niebawem przegrupowana na Lubelszczyznę i Mazowsze, gdzie nadal istnieje zagrożenie powodzią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?