MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fart Kielce przegrał 1:3. Teraz musi wygrać w Olsztynie

/SAW/
Zasmuceni siatkarze Farta po meczu z AZS Olsztyn. W czwartym secie prowadzili 24:20, by przegrać 32:34 i cały mecz 1:3.
Zasmuceni siatkarze Farta po meczu z AZS Olsztyn. W czwartym secie prowadzili 24:20, by przegrać 32:34 i cały mecz 1:3. Sławomir Stachura
Nie udało się siatkarzom Farta Kielce pokonać w Hali Legionów Indykpolu AZS Olsztyn, przegrali 1:3 i w rywalizacji play off do trzech zwycięstw rywale prowadzą 2:1. By uniknąć baraży "Farciarze" muszą teraz wygrać w poniedziałek 4 kwietnia w Olsztynie i doprowadzić do piątego meczu w Kielcach. I oczywiście znów zwyciężyć.

[galeria_glowna]

Mówią trenerzy:

Mówią trenerzy:

Gheorghe Cretu, trener AZS Olsztyn: - Błędy w dzisiejszym meczu przytrafiały się jednym i drugim, ale to my teraz jesteśmy bliżej celu. Trzeba to teraz potwierdzić w Olsztynie. Jestem zadowolony z postawy drużyny i z tego zwycięstwa, bo to duży krok na drodze do utrzymania.

Dariusz Daszkiewicz, trener Farta: - Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz i długo o tym rozmawialiśmy. Ta nerwowość widoczna była w pierwszym secie, gdzie popełniliśmy wiele błędów, szczególnie prze zagrywce. Mecz nie stał na wysokim poziomie. Nie wypowiadam się z reguły o pracy sędziów, ale ta dzisiejsza sytuacja z trzymaniem za koszulkę jest kuriozalna. Nie wiem czemu sędzia jej nie widział i nie ukarał drużyny przeciwnika. Jeszcze nie wszystko stracone, musimy walczyć o wygraną w Olsztynie.

Fart Kielce - Indykpol AZS UWM Olsztyn 1:3 (19:25, 25:21, 21:25, 32:34).

Fart: Dobrowolski 2, Kapfer 8, Castard 33, Szczerbaniuk 9, Zniszczoł 9, Jungiewicz 3, Lambourne (libero) oraz Kozłowski, Król 2, Łuka 9, Staszewski, Kamiński.

AZS Olsztyn: Jacobsen, Tuia 17, Siezieniewski 10, Gunia 9, Hain 2, Winnik 7, Mierzejewski (libero) oraz Toobal 1, Gromadowski 27.

Sędziowali: Piotr Dudek (Leżajsk), Mariusz Gadzina (Dąbrowa Górnicza).

MVP meczu: Marcin Mierzejewski (AZS Olsztyn).

Przebieg: I set: 1:0, 2:3, 3:5, 5:6, 5:10, 7:11, 9:13, 11:15, 14:19, 17:22, 18:24, 19:25. II set: 0:3, 4:6, 7:7, 8:7, 10:10, 12:12, 16:14, 19:14, 20:16, 23:18, 24:19, 25:21. III set. 2:0, 3:3, 4:3, 6:6, 8:10, 11:11, 13:13, 14:16, 14:20, 16:22, 19:24, 21:25. IV set: 0:1, 2:5, 4:9, 10:11, 11:14, 15:15, 18:17, 24:20, 24:25, 25:26, 28:27, 30:29, 30:31, 32:32, 32:34.

Sobotni pojedynek był bardzo dramatyczny, a kielczanie przeżywali w nim wzloty i upadki. Tak choćby jak w decydującym, czwartym secie - przegrywali 4:9, by wyjść na prowadzenie 24:20, a potem przegrać partię 32:34 i całe spotkanie.

SŁABY JUNGIEWICZ, BEZ FORMY KAPFER

Gospodarze od początku grali bardzo nerwowo. W pierwszym secie zepsuli mnóstwo zagrywek, ataki Sławomira Jungiewicza były niedokładne, albo trafiały w blok, więc trener Daszkiewicz już w tej części zdjął pierwszego atakującego z boiska i wprowadził Jana Króla. To również nie przyniosło rezultatu, więc od drugiego seta zdecydował się na grę bez nominalnego atakującego, a rolę tę przejął Francuz Ludovic Castard. I przyznać trzeba, że Castard, podobnie jak w meczu w Olsztynie był najlepszym graczem kieleckiej drużyny, ale miał słabe wsparcie. Choćby ze strony swojego rodaka Xaviera Kapfera, który jest wyraźnie bez formy. Nie tylko w ataku ale również w przyjęciu, co skrzętnie wychwycił trener gości i już w pierwszym secie nakazał zagrywać właśnie na niego.

WSPARCIE Z OLSZTYNA

Drużyna z Olsztyna miała w Kielcach mocne wsparcie kilkudziesięcioosobowej grupy swoich kibiców i od pierwszego seta grała z wielkim poświęceniem. Zaskoczeni chyba trochę takim obrotem sprawy kielczanie wyraźnie oddali tę partię, zwyciężyli w drugim secie, ale w trzecim i czwartym znów górą byli olsztynianie. Szczególnie dramatyczny był wspomniany czwarty set. Fart prowadził już 24:20, by stracić pięć kolejnych punktów i goście wyszli na prowadzenie 24:25. Z wojny nerwów na przewagi zwycięsko znów wyszli goście wygrywając... 34:32 i ostatecznie całe spotkanie 3:1.

Mówią kapitanowie:

Mówią kapitanowie:

Paweł Siezieniewski, AZS Olsztyn: - Żadne słowa nie oddadzą dramaturgii tego meczu. Obu zespołom należy się szacunek za olbrzymią determinację. Cieszę się, że to my jesteśmy teraz bliżej celu prowadząc w play off 2:1. Ale nie wszystko jest jeszcze skończone. Musimy wygrać w Olsztynie.

Maciej Dobrowolski, Fart: - Gratuluję Pawłowi i jego drużynie i dziękuję za miłe słowa pod naszym adresem. Dopiero do mnie dociera jaki to był zacięty mecz. Dziś rywale wygrali wojnę nerwów, teraz jedziemy do Olsztyna. Oni mają rzut karny, ale muszą go jeszcze wykorzystać. My postaramy się wygrać w Olsztynie i wrócimy do Kielc na piąty decydujący mecz.

PRETENSJE DO SĘDZIÓW

Gospodarze mieli w decydującym secie mnóstwo pretensji do sędziów, gdyż atakujący AZS Olsztyn Marcel Gromadowski pociągnął pod siatką za koszulkę rozgrywającego Farta Michała Kozłowskiego. Sędziowie tłumaczyli się tym, że nie widzieli zdarzenia i nie ukarali drużyny z Olsztyna żółtą kartką.

- Takie rzeczy nie powinny się zdarzać, to nie do pomyślenia. Jak można nie zauważyć takiej sytuacji - mówił po meczu poirytowany kapitan Farta Maciej Dobrowolski, dodając, że na pewno jego zespół nie przegrał spotkania przez sędziów.

A po sobotniej porażce kielczanie znaleźli się w trudnej sytuacji, bo muszą teraz wygrać w Olsztynie. Czwarty mecz ze względu na transmisję w Polsacie Sport, przesunięty został z niedzieli 3 kwietnia, na poniedziałek 4 kwietnia. Rozpocznie się o godzinie 18. Przypomnijmy, że przegrany rywalizacji Fart - AZS Olsztyn zagra o miejsce barażowe z przegranym pary Jastrzębski Węgiel - Pamapol Wielton Wieluń. Po dwóch meczach prowadzi Jastrzębski 2:0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie