Tego samego zdania jest doktor Adam Czmuchowski, wnuk dawnych właścicieli majątku. - Byłem zbulwersowany tym, co zobaczyłem - oburza się. - Moja rodzina od 1926 roku opiekowała się tym zabytkiem, aby ocalić go dla przyszłych pokoleń, a wcześniej nasi przodkowie pełnili w nim różne funkcje, z ziemią samsonowską związani jesteśmy przez 400 lat. Teraz ze względu na oszczędności nie można wykonywać fuszerki.
Działania rzekomo konserwatorskie doprowadziły do zabetonowania łupanej struktury przez co obiekt utracił walory historyczne i estetyczne. W innym miejscu użyto do uzupełnień murów kawałków szlifowanego, zamiast łupanego piaskowca co daje okropny efekt. Jak dalej w ten sposób będą prowadzone prace, to zabytek zostanie zniszczony, a nie odrestaurowany. Poprawki, których dokonano ostatnio niczego nie zmieniły na lepsze.
Konieczne sa korekty
Szczepan Skorupski, wójt gminy Zagnańsk przyznaje, że otrzymał pisma od Adama Czmuchowskiego, ale nie zgadza się z jego zarzutami. Poza tym sam nie odpowiada za efekty renowacji, bo gdy restaurowano obiekt jeszcze nie był wójtem. - Sprawdziłem, że prace remontowego konserwatorskie były robione zgodnie z dokumentacją przez firmę Grafos w Suchedniowie, przy zatwierdzeniu przez Starostwo Powiatowe w Kielcach i świętokrzyskiego konserwatora zabytków - informuje. - Przy odbiorze jakość prac została oceniona jako dobra.
Ale Lidia Putowska, przewodnicząca Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Samsonowskiej z inżynier Anną Adamczyk z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Kielcach, które niedawno dokonywały oględzin Wielkiego Pieca stwierdziły, że konieczne są korekty wykonanych zabezpieczeń, zwłaszcza w dolnych partiach murów. - Głównie pod względem koloru i zmiękczania krawędzi - podkreślają. - To co zrobiono do tej pory nie wygląda najlepiej. Dobrze by było, żeby koncepcję architektoniczną Anny Szewczyk i Wojciecha Świątka zrealizować profesjonalnie, a nie prowizorycznie. Podobnie uważa profesor Jerzy Jasiuk, dyrektor Muzeum Techniki w Warszawie, który od lat interesuje się tym zabytkiem, że nie można go tak po macoszemu traktować. - Rewitalizować trzeba z głową, nie byle jak - uczula.
Postarają się o lepszy efekt
W ocenie Janusza Cedro, świętokrzyskiego konserwatora zabytków to, że efekt estetyczny przeprowadzonych prac nie jest najlepszy miało swoje przyczyny. - Do zabezpieczenia niektórych murów użyto między innymi preparatu Ceresit - mówi. - Wybór środka zawsze budzi kontrowersje. Zaakceptowano metodę zaproponowaną przez projektantów i wybraną przez gminę, która ma ograniczone środki finansowe i może wykonywać prace etapami. Uważam, że zabezpieczono dobrze mury pod względem technicznym, natomiast całość może budzić zastrzeżenia jeśli chodzi o estetykę. Ale po najniższych partiach murów zwiedzający chodzą często jak po chodniku i istotne to, aby powierzchnia ta była trwała. Konserwator dodaje, że pod względem estetycznym lepsza byłaby metoda miękkiego przemurowywania ze zróżnicowaniem konturów i powierzchni, ale wymaga ona częstej konserwacji i bieżącego monitoringu. A w Samsonowie z racji tego, że nie ma tam jeszcze stałego dozoru i gospodarza mocniejsze zabezpieczenia bardziej zdadzą egzamin. W przyszłości, gmina obiecała, że prace będą kontynuowane w 2012 roku, dołożymy jednak starań, aby efekt estetyczny był lepszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?