Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fatum nad skarżyskim lodowiskiem. Miasto przegrało proces sądowy z mieszkańcami

Piotr Stańczak [email protected]
Lodowisko Miejskie im. Mieczysława Filipowskiego nie posiada odpowiednich zabezpieczeń, które chroniłyby okolicznych mieszkańców przed hałasem. Sąsiedzi skierowali sprawę do sądu, gmina musi wypłacić im odszkodowania.
Lodowisko Miejskie im. Mieczysława Filipowskiego nie posiada odpowiednich zabezpieczeń, które chroniłyby okolicznych mieszkańców przed hałasem. Sąsiedzi skierowali sprawę do sądu, gmina musi wypłacić im odszkodowania.
Lodowisko Miejskie imienia Mieczysława Filipowskiego zostanie zamknięte? Taka perspektywa ciąży nad właścicielem obiektu. Mieszkający obok obiektu skarżyli się na zbyt duży hałas, wywoływany przez tamtejsze maszyny oraz urządzenia. Ponieważ brakowało odpowiednich zabezpieczeń, niezadowoleni skierowali sprawę do sądu.

Lodowisko znajduje się u zbiegu ulic Wyspiańskiego i Konarskiego w dzielnicy Place. Sąsiaduje bezpośrednio z halą sportową i kompleksem boisk Orlik 2012 przy ulicy Sienkiewicza. Wszystkimi obiektami zarządza Miejskie Centrum Sportu i Rekreacji.

"Perełka" poprzednich władz, budowa, mimo krytyki

Włodarze miejscy poprzedniej kadencji, na czele z ówczesnym prezydentem Romanem Wojcieszkiem, przedstawiali nowe lodowisko, jako ten obiekt, który może stać się wizytówką miasta, w sezonie zimowym przyciągać tutaj miłośników jazdy na łyżwach i gry w hokeja. Zapewniały przy tym, że samorząd nie dokłada do utrzymania obiektu, którego wybudowanie kosztowało około 8 milionów złotych.

Pomysł z budową lodowiska pojawił się w głowach władz pod koniec 2010 roku. Wojcieszek był od początku wielkim orędownikiem inwestycji, choć musiał też znosić wiele krytycznych głosów ze strony politycznej opozycji czy w ogóle opinii publicznej. Spora część kibiców zarzucała mu, m.in., że miasto nie dba o niszczejący stadion Granatu przy ulicy Słonecznej, natomiast wznosi obiekt, który będzie niedochodowy, zaś miasto nie ma większych tradycji w hokeju czy łyżwiarstwie.

Właściciele obiektu bronili swych racji, starając się jednocześnie promować lodowisko. Faktycznie łyżwiarzy w zimowym okresie nie brakowało, nie tylko skarżyskich, ale i tych z powiatu kieleckiego, regionu radomskiego czy też gości z innych części kraju.

Odbywały się tutaj turnieje hokejowe drużyn amatorskich, z udziałem niegdysiejszych olimpijczyków. Z tych ostatnich najczęstszym bywalcem stał się Gabriel Samolej, były bramkarz reprezentacji Polski. Obiekt od 2012 roku, można tak to ująć, żył swoim życiem, goszcząc miłośników zimowych sportów.

Sąsiedzi poszli do sądu, co na to miasto?

Znacznie gorsze nastroje towarzyszyły natomiast mieszkańcom, sąsiadom, dla których funkcjonowanie lodowiska od początku stało się prawdziwym przekleństwem. Przede wszystkim ze względu na hałas, jaki w czasie swej pracy wytwarzały agregaty i różne urządzenia.

Oburzeni takim stanem rzeczy ludzie skierowali sprawę do skarżyskiego Sądu Rejonowego. Domagali się od właściciela, w tym wypadku Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji, zamontowania takiej aparatury, która zmniejszyłaby hałas. I wygrali proces z miastem. Sąsiadujący z lodowiskiem odczuli ulgę, problem mają teraz miejscowi samorządowcy.

Prezydent Konrad Krönig mówił podczas niedawnej, lipcowej konferencji prasowej: - Nie możemy uruchomić lodowiska, dopóki nie zamontujemy ekranów, które chroniłyby mieszkańców przed tym hałasem. Musimy wypłacić im duże odszkodowania. Z kolei koszt montażu ekranów wyniósłby około 350 tysięcy złotych, takich pieniędzy dziś w swoim budżecie nie posiadamy.

Prezydent podczas tej samej konferencji wspominał o problemach finansowych miasta. Zajmowanie się lodowiskiem oznacza oznacza kolejne obciążenie dla budżetu.

Zdążą zabezpieczyć przed sezonem?

Sekretarz miasta Agnieszka Winiarska dodaje: - Łącznie odszkodowania, jakie mamy wypłacić dziewięciu osobom, mieszkającym w tym samym budynku, wynoszą około 50 tysięcy złotych, już z odsetkami.

Dodaje ona, że miasto wcześniej zaangażowało zewnętrzną firmę, która badała poziom hałasu. Przekraczał on dopuszczalną normę. Biegli sądowi stwierdzili na podstawie własnych analiz, że to przekroczenie było jeszcze wyższe.

Obecnie włodarze i zarządcy obiektem zadają sobie pytania, co dalej. Montaż ekranów, wyciszających hałas wchodzi w grę, z tym że jest rozwiązaniem kosztownym. Trwają poszukiwania innej formy zabezpieczenia, być może tańszej, a równie skutecznej co powyższa. Czas na pewno nie jest również sprzymierzeńcem władz. Jeśli udałoby się znaleźć rozwiązanie za taką kwotę, która nie wymuszałaby ogłaszania przetargu, wtedy istnieje większe prawdopodobieństwo, że zdążą przed nowym sezonem. Im dłuższe procedury i więcej formalności, tym mniejsze na to szanse. Jeśli nie uda się w porę wykonać zabezpieczeń od hałasu, obiekt będzie musiał zostać zamknięty.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu SKARŻYSKIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie