Książka nosi tytuł "Nic nie jest w porządku" i opowiada o losach rodziny Krzesimira Dębskiego, jego dziadkach zamordowanych wraz z innymi mieszkańcami Kisielina na Wołyniu w lipcu 1943 roku.
- Opisuję to, co znam z rodzinnych opowieści, o tym jak rodził się ukraiński nacjonalizm – mówił Krzesimir Dębski. - Dzielę się swoimi przemyśleniami. Obalam mity, które Ukraińcy tworzą i utrzymują na przykład ten o bratobójczych walkach jakie wybuchły na Wołyniu. Nie było żadnych walk, nie miał kto walczyć, bo we wsiach i miasteczkach zostały polskie kobiety, dzieci, starcy. To ich bestialsko mordowano. Mitem rozpowszechnianym przez Ukraińców są twierdzenia o odwecie za polską kolonizację i wyzysk wschodnich ziem - dodawał.
Muzyk i kompozytor dowodzi, że to latyfundyści ze wschodu, Radziwiłłowie, Braniccy, Potoccy spolszczali się, przechodzili na katolicyzm, a ich stosunek do państwa polskiego daleki był od patriotyzmu. Więc, jeśli można mówić o wykorzystywaniu, to kierunek był dokładnie odwrotny.
Krzesimirowi Dębskiemu zależy by o zbrodniach na Wołyniu mówiono. - W lipcu wspominamy pomordowanych w Srebrenicy, Jedwabnem czemu nie w Kisielinie? – pytał Dębski.
Dębski przyznaje, że nie jest historykiem, ale wchodzi w spór z historykami. - Przez lata, kiedy upowcy tworzyli swoją zakłamaną historię u nas nie wolno było na ten temat mówić. Dopiero po 1989 roku to się zmieniło - relacjonuje.
Krzesimir Dębski stwierdził, że nie jest to ostatnia książka, którą poświęca temu tematowi.
Na spotkanie z autorem przyszło bardzo wiele osób.
ZOBACZ TAKŻE:
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju
(Źródło:vivi24)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?