Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał czas rozpocząć. W środę Vive gra w Płocku

Paweł Kotwica
Anna Benicewicz-Miazga
Piłkarze ręczni Vive Tauronu Kielce grają w środę o godzinie 18.30 w Płocku pierwszy mecz o złoty medal PGNiG Superligi z Orlenem Wisłą. Relacja live od 18.30.

Orlen Wisła Płock - Vive Tauron Kielce. Relacja live - ZAPRASZAMY OD 18.30

Oba zespoły spotkają się w finale play off po raz siódmy z rzędu, ale po raz pierwszy w nowej formule, gdy nie gra się do trzech zwycięstw, a jedynie mecz i rewanż. Na początku tej serii rywalizację wygrał zespół z Płocka, było to w 2011 roku. Od tego czasu zespół z Kielc nie oddał żadnego trofeum na krajowej scenie, ani płocczanom, ani żadnemu innemu zespołowi.

Wygrali wszystkie trzy mecze. Głównie obroną Wszystkie trzy rozegrane dotąd w tym sezonie mecze pomiędzy obiema ekipami wygrali kielczanie - w rundzie zasadniczej PGNiG Superligi w Kielcach 26:23, w Płocku 23:18, a w ostatnią niedzielę, w finale PGNiG Pucharu Polski w Lublinie, 31:24. Po liczbie straconych bramek w tych spotkaniach widać, że w każdej konfrontacji z płocczanami wyjątkowo mocno była zmobilizowana kielecka defensywa. Każdemu innemu z krajowych rywali „nafciarze” w tym sezonie rzucali co najmniej 25, a średnio ponad 30 bramek w meczach PGNiG Superligi.

Groźny był tylko de Toledo W Lublinie zdecydowanie lepiej od płockich zaprezentowali się kieleccy środkowi rozgrywający, Uros Zorman i Dean Bombac. Dużo lepiej wyglądali także nasi skrajni rozgrywający, Krzysztof Lijewski i Michał Jurecki, z płockiej strony na tych pozycjach „żółto-biało-niebieskim” poważniej zagrażał w zasadzie tylko leworęczny Brazylijczyk, Jose de Toledo.
Nie ma łatwych meczów z Płockiem - Nigdy nie ma łatwych meczów z Wisłą. Ten niedzielny może wyglądał na łatwą wygraną, ale wcale tak nie było. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, pomógł Sławek Szmal, zdobyliśmy łatwe bramki w ataku i jakoś poszło - tłumaczy Dujszebajew.

Handball Echo Dnia

W Płocku chcą zagrać jeszcze lepiej - W Płocku chcemy zagrać jeszcze lepiej, niż w Lublinie. Po zdobyciu pierwszego trofeum napięcie z zespołu nie zeszło, ono zawsze jest, było i będzie przy meczach o taką stawkę. Teraz gramy o coś, na co pracowaliśmy cały rok - mówi szkoleniowiec kieleckiej ekipy. W finale nie będzie mógł zagrać Paweł Paczkowski, natomiast do dyspozycji trenera będzie Mariusz Jurkiewicz, który pojawiał się na boisku już w niedzielnym meczu w Lublinie, a nawet zdobył jednego gola. To był pierwszy jego występ od czterech miesięcy, po kontuzji barku, którą w styczniu odniósł, grając w barwach reprezentacji Polski. - Najważniejsze, że po finale pucharu nie ma żadnych nowych kontuzji, bo mecz był twardy. Ale i tak granie trzech tak ważnych i trudnych meczów ciągu tygodnia stawia przed zespołem ogromne wymagania - mówi Dujszebajew. W zespole rywala, podobnie jak podczas meczu w Lublinie, zabraknie kontuzjowanych Tomasza i Macieja Gębalów oraz prawdopodobnie Sime Ivicia.

Decydujący będzie sobotni mecz w Kielcach Rewanżowy i decydujący mecz odbędzie się w sobotę, 27 maja o godzinie 14 w Hali Legionów w Kielcach. O złotym medalu zadecyduje bilans bramek z obu spotkań, jeśli będzie on remisowy, odbędzie się konkurs rzutów karnych (nie będzie dogrywki). Kielczanie mają szanse pierwszy raz od 2009 roku świętować mistrzostwo Polski we własnej hali. Transmisja środowego spotkania na Canal + Sport, studio od godziny 18. Do Płocka wybiera się około 150-osobowa grupa kieleckich kibiców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie