Finał nie dla nas. Tenisistki stołowe reprezentacji Polski przegrały z Rumunkami.

Rumunia - Polska 3:0.

Wyniki gier: Daniela Dodean - Li Qian 3:2 (11:6, 5:11, 10:12, 14:12, 11:9), Elżbieta Samara - Natalia Partyka 3:1 (8:11, 11:6, 11:4, 12:10), Julia Necula - Xu Jie 3:0 (11:9, 11:7, 13:11).

Po poniedziałkowym horrorze i zwycięstwie nad Węgierkami we wtorek Polki srodze rozczarowały, przegrały z Rumunkami i nie obronią zdobytego przed rokiem w Stuttgarcie srebrnego medalu.

A wszystko zaczęło się fatalnie, od przegranej Li Qian z Danielą Dodean. W piątym secie "Mała" wygrywała z Rumunką 6:2 i właśnie wtedy przestała praktycznie grać. Dodaen nie tylko wyrównała na 6:6, ale i objęła prowadzenie 7:6. Li Qian się nieco przebudziła, doprowadziła do remisu 9:9, ale ostatnie dwa punkty padły łupem Rumunki. W drugiej grze wystąpiła Natalia Partyka i tak samo zawiodła jak we wczorajszym meczu z Węgierkami. Z Elżbietą Samarą Partyka wygrała pierwszego seta, wydawało się, że zrehabilituje się za poniedziałkową "wpadkę", ale nic takiego nie nastąpiło. Rumunka wygrał dwa kolejne sety, w czwartej partii Partyka prowadziła nawet 10:9, nie wykorzystała jednak setbola i w konsekwencji przegrała czwarta partię 10:12.

Cień szansy na walkę o finał jeszcze był, ale by tak się stało Xu Jie musiała pokonać Julię Neculę. Nic z tych rzeczy "Ksenia", która została bohaterką poniedziałkowego meczu z Węgierkami wyglądała na rozkojarzoną, jakby nie wierzyła w to, że Polki są w stanie powalczyć o finał. W konsekwencji skośnooka reprezentantka Polski i zawodniczka tarnobrzeskiego klubu zaprezentowała się najsłabiej ze wszystkich naszych reprezentantek i odeszła od stołu nie wygrywawszy nawet seta.

W środowym finale Holenderki zagrają z Rumunkami, a w czwartek rozpocznie się turniej indywidualny oraz deblowy.