Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał procesu 25-latka oskarżonego o usiłowanie zabójstwa młodego kielczanina

/bek/
- Oskarżony swoim zachowaniem godził się na to, że może spowodować śmierć pokrzywdzonego - mówił we wtorek w sądzie prokurator żądając 11 lat więzienia dla 25-latka oskarżonego o usiłowanie zabójstwa kielczanina.

Zdarzenia, w których jak ustalili śledczy, brał udział oskarżony 25-latek rozegrały się na kieleckim osiedlu Sady w czerwcu 2008 roku. Wieczorem w jednym z mieszkań grupa młodych ludzi oglądała mecz. Z ustaleń śledczych wynika, że kiedy wychodzili z mieszkania, na klatce schodowej doszło między nim a oskarżonym do bójki. Potem przenieśli się na parking przy bloku. Z aktu oskarżenia wynika, że 25-latek zaatakował jednego z nich i zadał mu kilka ciosów nożem w plecy. Ranny mężczyzna trafił do szpitala, gdzie został zoperowany. Prokuratura postawiła 25-latkowi dwa zarzuty. Pierwszy dotyczył pobicia w warunkach recydywy, drugi usiłowania zabójstwa.

Proces w tej sprawie toczył się przed Sądem Okręgowym w Kielcach. Sąd zmienił kwalifikację drugiego czynu z usiłowania zabójstwa na udział w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia i skazał 25-latka na cztery lata więzienia. Sąd Apelacyjny w Krakowie uchylił wyrok, skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia i proces toczył się od nowa. We wtorek dodatkową opinię przedstawił biegły lekarz, a później mowy końcowe wygłosili prokurator i obrońca.

Z opinii medyka wynikało, że rany, jakie miał pokrzywdzony zagrażały jego życiu. - Bez udzielenia specjalistycznej pomocy doszłoby do jego śmierci - mówił biegły.

Prokurator żądał dla 25-latka 11 lat więzienia. - Oskarżony swoim zachowaniem godził się na to, że może spowodować śmierć pokrzywdzonego. Uderzył nożem w okolice narządów, które są ważne dla życia człowieka. Pokrzywdzony nie mógł się bronić, bo leżał na ziemi - argumentował oskarżyciel.

Obrońca mężczyzny wnosił o zmianę kwalifikacji czynu na udział w rozboju i łagodny wymiar kary. - Nie ma dowodów na to, że to oskarżony używał noża. Wyjaśnienia, które złożył są rozbieżne z zeznaniami świadka - mówił mecenas. - W moim przekonaniu nie możemy wykluczyć, że rany zostały zadane przez inną osobę. Poza tym oskarżony nie miał powodu, żeby chcieć zabić pokrzywdzonego - podkreślał.

Wyrok w tej sprawie ma zapaść w przyszłym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie