Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Firma Pałysów założona tylko pod dotację?

Jarosław SKRZYDŁO
Firma żony prominentnego posła Polskiego Stronnictwa Ludowego Andrzeja Pałysa uzyskała ponadmilionową, unijną dotację. Sęk w tym, że firma miała być innowacyjna, a przez wiele miesięcy istniała w praktyce na papierze, była nawet zawieszona.

Przypomnijmy, że firma żony świętokrzyskiego polityka Polskiego Stronnictwa Ludowego Andrzeja Pałysa uzyskała olbrzymią dotację w kwocie 1 miliona 314 tysięcy złotych. Kasę dzielił Urząd Marszałkowski, dowodzony przez prezesa ludowców w regionie, marszałka Adama Jarubasa. Padły podejrzenia o stronniczość i możliwy lobbing posła za projektem żony. Pałys się od tego odcina, marszałek twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Przyjrzeliśmy się, jak firma powstawała.

PRZYPADKOWE DATY?

Jak poinformowano nas w Urzędzie Gminy w Solcu-Zdroju, firma została zarejestrowana 20 marca 2008 roku. Nabór wniosków o unijne dofinansowanie małych i średnich przedsiębiorstw rozpoczął się 10 miesięcy później. Ta zbitka czasowa jest ważna, bo aby ubiegać się o dofinansowanie, firma musi istnieć co najmniej sześć miesięcy. Kryterium zostało więc spełnione.

Nabór trwał od 19 stycznia do 27 lutego bieżącego roku. Wniosek złożono. Co się dzieje z firmą dalej? Z danych Urzędu Gminy wynika, że niespełna dwa miesiące później działalność gospodarcza została… zawieszona. Kiedy ją wznowiono? 1 października, czyli dwa tygodnie po tym, jak rodzina Pałysów dowiedziała się, że otrzymała dotację.

BYŁ POMYSŁ NA BIZNES…

Odpowiednio wczesne założenie firmy przed naborem wniosków, potem zawieszenie działalności i wznowienie jej po otrzymaniu grantu rodzi pytanie, czy firma nie została założona tylko pod to, by uzyskać dotację.

- Nie ma takiej sytuacji. Był pomysł na biznes i stąd się wzięło założenie firmy - mówi oględnie poseł Andrzej Pałys. - Firma nie działała, więc działalność została zawieszona, żeby ograniczyć koszty. W czasie kiedy nie była zwieszona, zgodnie z przepisami były płacone wszystkie wymagane składki - dodaje.

Firma rzeczywiście nie przyniosła żadnych przychodów, bo formalnie pralnia jeszcze nie istnieje. Poseł wyszczególnił to w swoim oświadczeniu majątkowym za 2008 rok. Czy gdyby firma nie otrzymała unijnej dotacji, działalność gospodarcza zostałaby zlikwidowana? - Nie. Mieliśmy pomysł na biznes. W przypadku, gdyby dotacji nie było, myśleliśmy o założeniu jakieś spółki o innych sposobach finansowania - tłumaczy poseł Pałys.

TO NIE BYŁA WIEDZA TAJEMNA

Jak ustaliliśmy, w kryterium oceny wniosku ocenia się między innymi poprawę konkurencyjności przedsiębiorstwa czy wzrost jego innowacyjności. Czy w przypadku firmy, która w praktyce istnieje na papierze, można o tym mówić? Czy też może firma powinna się raczej ubiegać nie o unijny grant, ale o pieniądze dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą?

- My dostajemy wniosek, który przeszedł ocenę formalną. Oceniamy, czy dane przedsięwzięcie ma sens biznesowy. W tym przypadku wniosek został rozpatrzony pozytywnie. Trudno mi mówić o liczbie przyznanych punktów w danym kryterium, bo tym zajmowali się eksperci i ja tego wniosku nie widziałem - mówi Adam Jarubas, marszałek województwa świętokrzyskiego.

Czy sekwencja dat w powstawianiu firmy jest przypadkiem? - Jak ktoś planuje biznes, to poszukuje źródeł finansowania. O tym, że będzie nabór wniosków szeroko informowaliśmy, to nie była żadna wiedza tajemna - komentuje Adam Jarubas.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie