Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Francuzi na niewiele nam pozwolili. Polscy piłkarze ręczni w półfinale zagrają z Chorwacją (video)

Z Innsbrucku Paweł KOTWICA [email protected]
Pierwsza porażka naszych piłkarzy ręcznych na mistrzostwach Europy w Austrii. W sobotnim półfinale zagramy z Chorwacją.

Zmiana godziny meczu Polska - Chorwacja

Zmiana godziny meczu Polska - Chorwacja

Europejska Federacja Piłki Ręcznej zamieniła godziny półfinałów mistrzostw Europy, które w sobotę odbędą się w Wiedniu. Polscy szczypiorniści zagrają z Chorwacją o godzinie 16.30, a nie o 14, jak początkowo planowano.
O godzinie 14 rozpocznie się półfinał Francja - Islandia, który był planowany jako drugi.

ZOBACZ ZAPIS RELACJI NA ŻYWO

W ostatnim meczu drugiej fazy rozgrywek mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych, Polska przegrała w Innsbrucku z Francją 24:29 (10:15). Nasz zespół zajął drugie miejsce w grupie i w sobotnim półfinale zmierzy się w Wiedniu z wicemistrzem świata, Chorwacją.

Polska - Francja 24:29 (10:15)

Polska: Szmal (14), Wyszomirski (1) - Jaszka 2, K. Lijewski 2, Kuchczyński, Jachlewski 2, Bielecki 5, Żółtak 1, B. Jurecki 3, Jurasik 1, M. Jurecki 2, Tłuczyński 1 (1), Jurkiewicz, M. Lijewski 2, Rosiński 3.
Francja: Omeyer (19) - Fernandez 2, Dinart, G. Gille, Narcisse 6, Joli, Karabatic 4, Abalo 4, Sorhaindo 6, Guigou 5 (1), Bosquet 2, Ostertag.

Karne. Polska: 1/1. Francja: 3/1 (Joli i Giugou trafili w poprzeczkę). Kary. Polska: 8 min (M. Lijewski 4, K. Lijewski, Bielecki po 2). Francja: 2 min (Dinart 2).

Sędziowali: N. Nikolić i D. Stojković (Serbia). Widzów: 6000.
Przebieg: 0:3, 1:3, 1:4, 2:4, 2:6, 4:6, 4:10, 5:10, 5:11, 7:11, 7:13, 8:13, 8:14, 10:14, 10:15; 11:15, 11:16, 12:16, 12:17, 13:17, 13:18, 14:18, 14:19, 15:19, 15:20, 17:20, 17:21, 18:21, 18:23, 19:23, 19:24, 21:24, 21:25, 23:25, 23:29, 24:29.

Francuzi w ostatnich latach byli bardzo niewygodnym rywalem dla naszego zespołu. Tylko raz, na igrzyskach w Pekinie, udało nam się urwać "Trójkolorowym" jeden punkt, ale wtedy to był mecz bez stawki. W czwartek naszym szczypiornistom dopingowali również Hiszpanie, którzy w razie porażki Francji awansowaliby do półfinału. Drużyna Claude'a Onesty walczyła w tym meczu o półfinał, który dawał jej remis. Pocieszeniem z porażki dla naszych zawodników było to, że dzięki awansowi Francji do "czwórki" mistrzostw Europy, automatycznie kwalifikowali się do przyszłorocznych mistrzostw świata w Szwecji.

"SIÓDYM" NA TRYBUNACH

Bogdan Wenta postanowił oszczędzać na półfinał Artura Siódmiaka, który w meczu z Czechami lekko skręcił kostkę. "Siódym" oglądał mecz z trybun. Nasz zespół zaczął mecz słabo w ataku, niewygodna francuska obrona wprowadzała chaos w rozegranie piłki, a gdy już naszym graczom udawało się oddać rzut, to w bramce świetnie spisywał się Thierry Omeyer.

Pierwszego gola Polacy zdobyli dopiero w siódmej minucie (Bartosz Jurecki), Wenta mieszał w składzie, już w 21 minucie skorzystał ze wszystkich czternastu zawodników z pola, których miał do dyspozycji. Już w 12 minucie wziął czas - pomogło na tyle, że nasz zespół zdobył dwie bramki z rzędu (4:6). Ale już w 19 minucie było 4:10, po serii błędów naszych zawodników w ataku. Robił co mógł w bramce Sławomir Szmal, ale nie miał odpowiedniego wsparcia w obronie, bo Francuzi, stosując swoją poukładaną, spokojną grę, raz za razem wyprowadzali nas w pole. Bramki Jureckiego z koła i dwa przebłyski Karola Bieleckiego to było za mało. Bo kiedy nadarzała się okazja do zmniejszenia strat, świetnie bronił "Titi".

BYŁY MOMENTY...

Na początku drugiej połowy poprawiliśmy obronę, zmusiliśmy rywali do kilku prostych błędów, ale co z tego, skoro Omeyer bronił jeszcze lepiej, zdarzało się, że odbijał rzut z sześciu metrów i dobitkę.
Nadzieja na dopędzenie Francji narodziła się po około 10 minutach gry. "Les Bleus" znów przydarzyło się kilka błędów, fauli w ataku, dwa razy przygrzał z drugiej linii Bielecki (od razu zaczął go indywidualnie pilnować Daniel Narcisse) i nasi powolutku odrabiali straty - w 44 minucie po trafieniu Tomasza Rosińskiego było 17:20, a po jego kolejnym golu w 48 - 18:21. Niestety, nie wykorzystaliśmy kilku okazji, znów przydarzyły się proste błędy, przeciwnik zdezorganizował nasz atak pozycyjny i znów odskoczył na pięć bramek. Ale kolejny zryw Polaków przyniósł w 57 minucie zmniejszenie strat do dwóch goli (23:25, bramka Marcina Lijewskiego) i Onesta musiał wziąć czas. Jednak w końcówce mistrzowie świata i mistrzowie olimpijscy pokazali klasę - bronił Omeyer, a indywidualne akcje Narcisse'a i Nikoli Karabaticia, a w sumie cztery bramki z rzędu, załatwiły sprawę.

Francuzi nie zagrali wielkiego meczu, a jedynie, jak na swoje możliwości, w miarę solidny. Polacy jeszcze raz przekonali się, że z grającym w tym stylu rywalem gra się im niezwykle trudno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie