Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gałązka ze Skarżyska jak hollywoodzki Oscar

Mateusz BOLECHOWSKI [email protected]
Ogólnopolski Turniej Recytatorski imienia Leopolda Staffa "O Gałązkę Wikliny" to najważniejsza i mająca najlepszą markę impreza tego typu w Polsce.

Niech nikt nie waży się podnosić ręki na tę imprezę - taki wniosek płynie ze zorganizowanego w niezwykłych okolicznościach Ogólnopolskiego Turnieju Recytatorskiego im. Leopolda Staffa. Grand Prix zdobyła Anna Stachowicz ze Starachowic.

Od lat do Skarżyska przyjeżdżają najlepsi, z nadzieją na zdobycie Grand Prix. Bo "Gałązka" ze Skarżyska to dla recytatora tyle, co Oskar dla hollywoodzkiego aktora.
W piątek i sobotę konkurs staffowski odbył się po raz 41. To wielki sukces artystów - amatorów, ponieważ to ich zaangażowanie zadecydowało o liczacej ponad cztery dekady ciągłości turnieju. Bo w tym roku "Staffa" miało nie być z powodu pustek w gminnej kasie. - Zamierzaliśmy go przełożyć na przyszły rok - przyznaje Krzysztof Szczygieł, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury.

Wiadomość, że konkursu nie będzie, poruszyła miłośników słowa mówionego w całym kraju. W Internecie rozgorzała dyskusja. Poszła w dobrym kierunku dzięki Monice Kowalczyk, byłej recytatorce, obecnie instruktorce teatralnej i szefowej Wiejskiego Domu Kultury w Mostkach. Rozpoczęła się akcja "Staff - Mobilizacja". Zaczęto zbierać pieniądze, szukać pomocy i sponsorów. Ci nie zawiedli. Pomogło wiele prywatnych osób. Kierowane przez Kowalczyk Stowarzyszenie Między Wierszami zebrało 1500 złotych. - Recytatorzy, którzy nie przyjechali, i tak wpłacali po 150 złotych akredytacji. Zgromadziliśmy wiele książek na nagrody - mówi pani Monika. Imprezę wsparły urząd marszałkowski i starostwo powiatowe. Swoje nagrody fundowali miejscy radni Andrzej Dąbrowski i Przemysław Bieniek, powiatowy - Eugeniusz Cichoń i działacz lewicy Łukasz Wojciechowski. Wspaniały obraz przekazał ceniony malarz Ryszard Rosiński.

Dzięki temu 41 turniej się odbył w wyznaczonym czasie. Co prawda skrócono go do dwóch dniach, ale i tak było świetnie. O atrakcyjne nagrody warto było powalczyć. Przyjechało 31 recytatorów. - Zabrakło tuzów, za to pojawiło się wiele nowych twarzy. Wydaje mi się, że w ubiegłym roku poziom był trochę wyższy. Wiele osób wybierało utwory Leśmiana. Mnie swoim wystepem zmiażdżyła Dorota Lesiak - ocenia suchedniowianin Mariusz Pomocnik, pisarz, który obejrzał wszystkie prezentacje. Dodajmy, w tym roku w jury oprócz będącego na Staffie "od zawsze" reżysera Andrzeja Głowackiego zasiadała para aktorów; znana z wielu seriali Gabriela Muskała i Sławomir Grzymkowski, oboje na co dzień występujący na deskach stołecznego Teatru Dramatycznego. W sobotę przed godziną 22 rozpoczął się krótki, ale interesujący koncert laureatów. Nastepnie ogłoszono wyniki.

W kategorii recytacji Grand Prix i "Gałązkę Wikliny" otrzymała 18-letnia Anna Stachowicz ze Starachowic. Sukces wielki, więc łzy radości były na miejscu. - Jeszcze nie wierzę, ludzie przyjeżdżają tu po 20 razy, żeby walczyć o główną nagrodę. Ja jestem dopiero po raz drugi. To niesamowite - mówiła. Drugą nagrodę przyznano Dorocie Iwanickiej ze Świdnika, trzecią Magdalenie Tarnawskiej z Sanoka. Wyróżnienia otrzymały Iga Figarska ze Skarżyska, Magdalena Janik z Katowic i Dorota Lesiak ze Starachowic. W kategorii wywiedzione ze słowa pierwsze miejsce zajęła Dorota Dąbrowska ze Skarżyska, a wyróżnienie otrzymał Mateusz Wróbel z Pionek. Nagrodę za najlepszą interpretację wiersza Leopolda Staffa przyznano Filipowi Krzyśkowi z Ostrowca Świętokrzyskiego. Specjalne nagrody za debiut otrzymały Barbara Skawińska z Tomaszowa Mazowieckiego, oraz skarżyszczanka Zuzanna Dąbrowska.

Werdykt odczytał Sławomir Grzymkowski. - Niech żadne siły na Ziemi i Niebie nie ważą się zmieniać tego, że ten konkurs jest dla nas tak oczywistą rzeczą, jak nadejście zimy i Święty Mikołaj - brzmiał wstęp. Rzeczywiście, przeszkody były i te przyziemne, czyli brak pieniędzy i pogodowe. Jurorzy z Warszawy jechali do Skarżyska ponad sześć godzin! Za to recytatorzy podarowali im angielski talerz z autami marki Rolls Royce. Zebranym dziękowali dyrektor Krzysztof Szczygieł i prezydent Roman Wojcieszek. A Monika Kowalczyk, która jak zwykle z wielką klasą prowadziła imprezę, rozdała uczestnikom konkursu książki opatrzone znakiem "Staff - Mobilizacja". Dostali je także lokalni politycy. - Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziecie o nas pamiętać - stwierdziła. W ten sposób ludzie kultury podziękowali za turniej, którego miało nie być.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie