Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdy przyjechali, był pod wodą. Strażacy uratowali tonącego

Michał LESZCZYŃSKI
Strażacy z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Klimontowie wyciągnęli mężczyznę z głębokości około trzech metrów i reanimowali go. Ich wysiłek nie poszedł na marne. 37-latkowi przywrócili czynności życiowe.
Strażacy z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Klimontowie wyciągnęli mężczyznę z głębokości około trzech metrów i reanimowali go. Ich wysiłek nie poszedł na marne. 37-latkowi przywrócili czynności życiowe. Michał Leszczyński
W piątek z zalewu w Szymanowicach, z głębokości trzech metrów strażacy wydobyli mężczyznę. Rozpoczęli reanimację i przywrócili czynności życiowe.
Do Szymonowic przyjechało kilka zastępów strażackich z łodziami motorowymi. Jak się później okazało przyjechali niepotrzebnie. 37-latek, który kilkanaście
Do Szymonowic przyjechało kilka zastępów strażackich z łodziami motorowymi. Jak się później okazało przyjechali niepotrzebnie. 37-latek, który kilkanaście minut wcześniej topił się, jechał już karetką do szpitala. Michał Leszczyński

Do Szymonowic przyjechało kilka zastępów strażackich z łodziami motorowymi. Jak się później okazało przyjechali niepotrzebnie. 37-latek, który kilkanaście minut wcześniej topił się, jechał już karetką do szpitala.
(fot. Michał Leszczyński)

Sygnał o tym, że ktoś się topi przy tamie w zalewie w Szymanowicach (gmina Klimontów) w powiecie sandomierskim, tutejsi strażacy odebrali w piątek po godzinie 13.

Na miejsce jako pierwsi dotarli strażacy z jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej z Klimontowa. 37-latek, mieszkaniec gminy Bogoria w powiecie staszowskim był już pod wodą. Ratownicy od razu przystąpili do poszukiwania człowieka.

- Pokazano nam, w którym miejscu widziano go po raz ostatni na wodzie - mówi Wiesław Kwiecień, naczelnik klimontowskiej straży. - Z około trzech metrów wyciągnęliśmy go na łódkę, później na brzeg. Nie było oznak żadnych oznak życia. Rozpoczęliśmy reanimację. Po chwili pod palcem wyczuwałem bardzo silne tętno. Mężczyzna zaczynał nabierać bardziej "życiowych" kolorów - opowiada Kwiecień.

Reanimacja trwała do przyjazdu karetki. Nieprzytomnego 37-latka zabrało pogotowie. W piątek po południu przebywał na oddziale Anestezjologii i Intensywnej Opieki Medycznej w Sandomierzu.

37-latek był nad wodą z dwiema osobami, bratem i koleżanką. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, 37-latek miał pokazywać młodszym jak się pływa. Rozebrał się do slipek i wszedł do wody.

- Byłem po drugiej stronie zalewu - mówi Mirosław Grobelski, opiekun zbiornika wodnego z ramienia Polskiego Związku Wędkarskiego. - Z daleka usłyszałem krzyki i widziałem kogoś w wodzie - opowiada. - Pomyślałem, wsiądę w samochód i pojadę ich przegonić. W zalewie jest zakaz kąpieli. Kiedy byłem w połowie drogi już do mnie zadzwonili z informacją o tonącym. Pojechałem na miejsce. Miałem z sobą klucze od szlabanu i otworzyłem go aby można było wjechać bliżej miejsca zdarzenia.

37-letniego mieszkańca powiatu staszowskiego podobno próbowała ratować kobieta, podając mu gałąź, jednak mężczyzna mógł sobie nie poradzić, gdyż w tym miejscu brzeg chronią betonowe płyty porośnięte glonami, a te są śliskie. Prawdopodobnie nie miał czego się chwycić i zsunął się pod wodę. Ciężko określić, jak długo mężczyzna przebywał pod wodą. Wiadomo, że na trzech metrach woda jest o wiele bardziej zimna, niż na powierzchni.

Jacek Kulita, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu w piątek mówił, że trwają czynności zmierzające do ustalenia, czy uczestnicy biwaku nad wodą w czasie wypadku byli trzeźwi. Policja odtworzy też dokładny przebieg zdarzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie