Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie jest dysk twardy? Ciąg dalszy sprawy rzekomego pobicia pasażera przez kierowcę miejskiego autobusu w Kielcach

Paweł WIĘCEK
Kielecka policja ma problem z ustaleniem, czy do przestępstwa faktycznie doszło. Śledczy nie dysponują nagraniem z kamer monitoringu, który jest zainstalowany w autobusie. Dysk twardy z filmem… zniknął! W tej sprawie też szykuje się policyjne dochodzenie.

W piątek do redakcji "Echa Dnia" zgłosił się 20-latek, który twierdzi, że w ubiegły poniedziałek około godziny 21 został dotkliwie pobity przez kierowcę autobusu linii numer 102. O całym zajściu powiadomił policję.

NIE MA NAGRANIA

Ta niezwłocznie zwróciła się do Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach o przekazanie nagrania z autobusowego monitoringu. Działa on w każdym z 40 solarisów, które miasto kupiło w ubiegłym roku za unijne pieniądze. Dotychczas dzięki kamerom udało się złapać kilku wandali oraz kieszonkowców. Tym razem system zawiódł.

- Otrzymaliśmy pismo z ZTM, że nie dało się zabezpieczyć nagrania, bo monitoring był niesprawny - mówi Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
Jaki ma to wpływ na tok prowadzonego postępowania? - Będą utrudnienia. Nagranie na pewno pozwoliłoby ustalić, czy zajście miało miejsce. Teraz trzeba będzie to rozstrzygnąć bazując na zebranym materiale dowodowym, a więc zeznaniach pasażera i kierowcy. Niewykluczona jest konfrontacja. Decyzję co dalej podejmie prokurator, który w tym tygodniu otrzyma od nas komplet dokumentów - wyjaśnia komisarz Pedrycz.

SYSTEM USZCZELNIONY

Wewnętrzne postępowanie w sprawie zaginionego dysku twardego przeprowadziły władze Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach. O wyjaśnienia poproszono pracowników, którzy mają uprawnienia do otwierania za pomocą jednego uniwersalnego klucza skrytek w autobusach, gdzie znajdują się nośniki. - Wszyscy oświadczyli, że nie wyjmowali dysku z urządzenia. Złożyłam więc doniesienie na policję, że dysk skradziono - mówi Barbara Damian, zastępca dyrektora ZTM.

Podkreśla, że to pierwsza tego typu sytuacja z monitoringiem. - Podobne rzeczy się nie zdarzały do tej pory. Trudno stwierdzić, kiedy dysk znikł. W autobusie jest pięć kamer, automat do biletów, kasowniki, mnóstwo urządzeń. Trudno sprawdzić, czy wszystkie są na swoim miejscu. To zdarzenie uczuliło nas - przyznaje.

Barbara Damian dodaje, że system dostępu do dysków już jest uszczelniony. - Zakupiliśmy odpowiednie plomby i wprowadziliśmy wewnętrzną procedurę, którą nasi pracownicy będę zobligowani przestrzegać. To zabezpieczy nas przed tego typu sytuacjami - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie