Gdzie nie jechać na wakacje? 14 najokropniejszych miejsc na Ziemi: niewidzialna śmierć z jeziora, radioaktywne lawiny i inne koszmary
Droga śmierci w Boliwii
Między La Paz i Yungas w Boliwii rozciąga się szosa nazywana Drogą Śmierci. Ma 69 km długości i ok. 3 m szerokości. Wije się serpentynami po stromych zboczach Andów, nad przepaścią głęboką na ok. 600 m. Jest tu wszystko: ostre zakręty, na których nie widać, czy ktoś nie nadjeżdża z drugiej strony (i tak trudno się minąć na trzech metrach szerokości), wodospady lejące się wprost na drogę, osuwiska skalne i błotne, nieustanne deszcze, poranne i wieczorne mgły. Czego nie ma? Barierek bezpieczeństwa.
Droga Śmierci zyskała sobie ponurą nazwę nie bez przyczyny. Z powodu komicznego wręcz nagromadzenia niebezpieczeństw praktycznie codziennie ktoś tu ginął – w połowie lat 90. XX w. naliczano ok. 300 śmierci na drodze każdego roku. Obecnie wypadków jest mniej, bo ruch się zmniejszył: od 2006 r. do La Paz prowadzi nowa, bezpieczniejsza trasa, a boliwijska Droga Śmierci stanowi dziś jedną z atrakcji dla miłośników turystyki ekstremalnej.