MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Generał z Ostrowca dowodzi polskim lotnictwem!

Anna ŚLEDZIŃSKA
Generał Lech Majewski przed sztandarem polskich Sił Powietrznych.
Generał Lech Majewski przed sztandarem polskich Sił Powietrznych. Fot. www.sp.mil.pl
Chociaż Lech Majewski wyprowadził się z Ostrowca przed wieloma laty, jego rodzina wciąż jest mile wspominana w rodzinnym Denkowie. Tam mały Leszek dorastał, opowiadając o swojej pasji latania i planach związanych z armią. Jak się po latach okazało, zamierzenia przekuł w rzeczywistość.

Lech Majewski

Lech Majewski

Generał broni. Urodził się w 1952 roku w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jest pilotem klasy mistrzowskiej, z nalotem ponad 1700 godzin, w tym 180 na MiG-29. Latał na wszystkich typach samolotu MiG-21. Interesuje się historią i sportem, uprawia tenis i narciarstwo. Żona Elżbieta jest nauczycielem języka angielskiego. Mają dwie córki - Agnieszkę i Katarzynę.

LOTNICTWO ŻYCIOWĄ PASJĄ

Od pierwszej klasy szkoły średniej wiadomo było, że Lech Majewski swoją przyszłość będzie wiązał z wojskiem. Wiedzieli o tym koledzy z klasy o profilu przeróbka plastyczna i nauczyciele.

- Miałem okazję uczyć go matematyki, także w czasie wolnym, gdyż przyjaźniłem się z jego ojcem - wspomina Sławomir Kopański, były dyrektor Technikum Hutniczo-Mechanicznego. - Leszek był niesamowicie ułożonym chłopcem i doskonale wiedział, do czego dąży. Wojsko było i chyba wciąż jest dla niego całym życiem.

W pamięci swojego nauczyciela przyszły generał pozostał jako zdyscyplinowany i zdolny uczeń. Od najmłodszych lat przejawiał zainteresowania techniczne i z przedmiotami ścisłymi nie miał żadnych problemów. - Staramy się dotrzeć do dokumentacji z tamtych lat, ale niestety, wiele zostało zniszczonych podczas powodzi w 2001 roku - mówi Czesław Golis, dyrektor Zespołu Szkół numer 3. - Straciliśmy wiele cennych pamiątek, ale liczymy na to, że przy okazji wrześniowego zjazdu absolwenci udostępnią nam swoje zbiory i pomogą odtworzyć historię.

Nie ma na razie w dokumentacji szkolnej za wiele informacji o absolwentach klasy V Pp z roku 1972, tym bardziej że oprócz generała Majewskiego nie zgłosili się z niej chętni do uczestnictwa w zjeździe.

LOTY NAD DENKOWEM

Wiadomo na pewno, że uzdolniony absolwent, zgodnie z zamierzeniami, po maturze wstąpił do Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej w Dęblinie. Ukończył ją w roku 1976 jako porucznik inżynier-pilot. Otrzymał przydział do 21. pułku lotnictwa rozpoznania taktycznego w Powidzu. Służył tam do grudnia 1982 roku, pełniąc obowiązki od pilota do nawigatora eskadry.

- Od kiedy wyjechał na studia, rzadko przyjeżdżał do domu - mówi Sławomir Kopański. - Więcej o jego życiu dowiadywałem się od jego ojca Jana, który był przed laty przewodniczącym komitetu osiedlowego. Strasznie był z niego dumny. Zmarł w ubiegłym roku, ale wiem, że bardzo by się ucieszył z nominacji syna na dowódcę sił powietrznych.

Bardzo długo Lech Majewski nie dawał o sobie zapomnieć kolegom z dzielnicy. Już w 1983 roku pełnił obowiązki nawigatora eskadry lotniczej w 32. pułku lotnictwa taktycznego w Sochaczewie. Sławomir Kopański wspomina, że w czasie lotów treningowych zdarzało mu się przelatywać nad rodzinnym miastem, o czym potem, za pośrednictwem ojca, opowiadano wśród sąsiadów.

PO SZCZEBLACH KARIERY

Lech Majewski w 1986 roku objął stanowisko dowódcy eskadry lotniczej w 32. pułku lotnictwa rozpoznania taktycznego, a od października 1988 roku był zastępcą dowódcy tego pułku do spraw szkolenia, później do spraw liniowych. Jego kariera toczyła się systematycznie do przodu. - Nie pamiętam generała ze szkoły, bo uczyłem się w młodszej klasie - mówi Zbigniew Maj, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego II Zjazdu Absolwentów. - Pamiętam go natomiast z pierwszego zjazdu, kiedy jeszcze był pułkownikiem. Nie był wtedy w centrum uwagi, ale na pewno wyróżniał się mundurem.

GENERAŁ NA ZJEŹDZIE

W sierpniu 2000 roku Lech Majewski odebrał nominację na generała brygady. Trzy lata później został generałem dywizji i objął stanowisko dowódcy Centrum Operacji Powietrznych - zastępcy dowódcy Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej. W lutym 2004 roku został słuchaczem Studiów Operacyjno-Strategicznych w Narodowym Uniwersytecie Obrony w Waszyngtonie. 15 sierpnia 2005 roku prezydent nominował go na stopień generała broni. Powierzono mu funkcję asystenta szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego do spraw Sił Powietrznych. Po katastrofie w Smoleńsku został dowódcą Sił Powietrznych.

- Dla naszej szkoły to wielki zaszczyt, że jej absolwent pełni jedną z najwyższych funkcji w polskich siłach zbrojnych - mówi Czesław Golis. - Kiedy otrzymaliśmy informację, że jest to prawdopodobne, z niecierpliwością czekaliśmy na oficjalne mianowanie. Jesteśmy bardzo dumni. Zaraz następnego dnia wysłaliśmy list gratulacyjny wraz z zaproszeniem od komitetu organizacyjnego zjazdu absolwentów.

Jeśli obowiązki służbowe nie przeszkodzą generałowi w uczestnictwie w spotkaniu koleżeńskim, tym razem na pewno będzie jednym z jego gwiazd. Przyjdzie wtedy czas na wspomnienia szkolnych lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie