Dlaczego gmina chce wymienić nowo zamontowane barierki w Rynku? Co się stanie ze starym ogrodzeniem parku i jak będzie wyglądać nowe?
Dlaczego gmina chce wymienić nowo zamontowane barierki w Rynku? Co się stanie ze starym ogrodzeniem parku i jak będzie wyglądać nowe?
Marian Hebdowski, przewodniczący Rady Miejskiej we Włoszczowie: - To jest centrum miasta, wizerunek Włoszczowy. Tam porusza się wiele osób. Gdyby barierki były innego koloru, nie byłoby problemu. W ich miejsce powstaną barierki żeliwne z łańcuchami. Te żółte zostaną wykorzystane na terenie powiatu włoszczowskiego.
DLA BURMISTRZA NIEESTETYCZNE
Stało się to, co zapowiadał burmistrz Włoszczowy Bartłomiej Dorywalski na początku grudnia ubiegłego roku. Przypomnijmy, że drogowcy remontujący drogę wojewódzką numer 786 ogrodzili Rynek i inne newralgiczne miejsca przy ulicy Partyzantów żółtymi barierami ochronnymi.
Ich wygląd nie spodobał się władzom Włoszczowy. Zdaniem burmistrza Dorywalskiego, nie zapewniały należytej estetyki i nie były spójne z otoczeniem. Były metalowe i w żółtym kolorze. Również niektórzy mieszkańcy mówili o oszpeceniu centrum miasta. "Żółta zagroda, zoo dla małp, Włoszczowa - miasto barier i barierek" - padały hasła na forum internetowym "Echa Dnia".
Burmistrz Włoszczowy uzgodnił z głównym inwestorem - Świętokrzyskim Zarządem Dróg Wojewódzkich w Kielcach, że gmina wymieni te barierki na swój koszt. Skierował też wniosek do komisji stałych Rady Miejskiej, aby zdecydowały, czy gmina może przeznaczyć 30 tysięcy złotych na wymianę ogrodzenia Rynku, czy nie. Większość radnych wstępnie wyraziła na to zgodę na komisjach odbytych w dniach 16 i 17 grudnia.
GMINA NIC NIE MOGŁA ZROBIĆ?
10 stycznia na zwołanej na wniosek Bartłomieja Dorywalskiego sesji nadzwyczajnej Rady Miejskiej radni mieli podjąć uchwałę w sprawie udzielenia pomocy finansowej Zarządowi Dróg Wojewódzkich w wysokości 30 tysięcy złotych na wspomnianą wymianę barierek w samym Rynku.
Opozycji nie podobał się jednak ten pomysł. Już na samym początku posiedzenia radny Leszek Kotulski zapytał, czy barierki są źle wykonane technicznie, że muszą być wymieniane na nowe. Ewa Nowak przypomniała, że inwestycja wojewódzka została zakończona i odebrana, a barierki spełniają przecież swoją rolę.
Ryszard Czaiński, naczelnik Wydziału Funduszy Pomocowych, Inwestycji i Planowania Przestrzennego Urzędu Gminy we Włoszczowie twierdził, że gmina występowała do głównego inwestora, żeby nie montował barierek w Rynku.
- Już latem podejmowaliśmy działania, żeby barierek nie było, ale życie pokazało co innego. Mieliśmy ustne przyrzeczenie, że barierek nie będzie, jednak zostały zamontowane. Wykonawca twierdził, że trzeba było je wykonać, żeby można było odebrać całą inwestycję. Te barierki mają chronić pieszych przed wtargnięciem na jezdnię - opowiadał naczelnik Czaiński.
PYTANIA BEZ ODPOWIEDZI
- Czy stać nas na taki wydatek w tej chwili? Gmina ma inne pilniejsze potrzeby - twierdziła radna Ewa Nowak. - Burmistrz mówi, że jest megakryzys, a my lekką ręką musimy wydać teraz 30 tysięcy na nowe ogrodzenie - dziwił się Leszek Kotulski. - Komu się nie podobają te barierki? To wyrzucanie pieniędzy w błoto! - zauważył radny Stefan Lesiak.
- Wszystkie komisje stałe Rady Miejskiej wyraziły zgodę na wniosek burmistrza - przypominał przewodniczący Rady Miejskiej Marian Hebdowski, który nie miał już ochoty na dłuższą dyskusję w tej sprawie. Przerwał ją, nie udzielając radnym odpowiedzi na zadane pytania. - Zarządzam głosowanie. Każdy radny wyrazi swoje zdanie przez głosowanie - skwitował Hebdowski.
Wynik głosowania był do przewidzenia. 12 radnych, w większości koalicyjnych było za wymianą barierek, trzy osoby się wstrzymały (Stefan Lesiak, Sławomir Owczarek i Robert Jurek), troje radnych było przeciwnych (Leszek Kotulski, Ewa Nowak i Wacław Oblas).
Tym oto sposobem Rynek pozbędzie się żółtego ogrodzenia, a w jego miejsce stanie ogrodzenie żeliwne, imitujące stary styl. Ciekawostką jest fakt, że przy drodze 786 we Włoszczowie będą stały teraz barierki różnokolorowe - od żółtych przy rondzie Narodowych Sił Zbrojnych, ulicy 1 Maja, Szkole Podstawowej numer 1, kościele i Tesco, poprzez żeliwne imitujące stary styl na Placu Wolności, po biało-czerwone przy rondzie Przemysława Gosiewskiego…
KRYTYKA PRZEWODNICZĄCEGO
Po przegłosowaniu uchwały posypała się ostra krytyka pod adresem przewodniczącego rady. Wacław Oblas zwrócił uwagę Marianowi Hebdowskiemu, że ostateczne decyzje nie zapadają na komisjach, tylko na sesjach, gdzie jest jeszcze możliwość przedyskutowania sprawy.
- Ja nikomu nie odbieram głosu - tłumaczył się Marian Hebdowski. Przewodniczący powiedział, że radni opozycyjni uaktywniają się na sesji zazwyczaj wtedy, gdy są media i wówczas mają wiele do powiedzenia.
- To nierówna walka. Pana zadaniem jest prowadzenie sesji, a nie komentowanie i osądzanie innych radnych. To nie jest rola przewodniczącego rady. Niech pan prowadzi obrady, a nie osądza innych. Radny ma prawo pytać nie tylko na komisjach i nie jest złą rzeczą, jeśli zmieni zdanie na sesji. Proszę przestrzegać ustawy - apelował radny Kotulski.
W obronie Mariana Hebdowskiego stanęła sekretarz gminy Grażyna Tatar. Zaczęła cytować zapisy ustawy o samorządzie gminnym, statut gminy i tłumaczyć, że przewodniczący rady musi czuwać nad sprawnym przebiegiem obrad.
- Ja przestrzegam ustawę o samorządzie i statut. Moje postępowanie się nie zmieni. Staram się trzymać dyscyplinę. W tym państwie brakuje dyscypliny! - odpowiedział radnym Marian Hebdowski. - Wszyscy zostaniemy kiedyś osądzeni - podsumował dyskusję Leszek Kotulski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?