Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminie Staszów potrzebne auto… za 100 tysięcy złotych!

/MJR/
Romuald Garczewski przekonuje, że nowy samochód dla urzędu jest potrzebny, bo obecnie używane auta są coraz bardziej awaryjne.
Romuald Garczewski przekonuje, że nowy samochód dla urzędu jest potrzebny, bo obecnie używane auta są coraz bardziej awaryjne. Marcin Jarosz
Staszowscy urzędnicy chcą kupić nowy samochód. Do wydania mają okrągłe sto tysięcy złotych. - To będzie samochód urzędu, nie mój - mówi burmistrz Romuald Garczewski.

Staszowscy internauci na miejscowym portalu wyrazili zdziwienie, że w czasie dużego kryzysu w gminnej kasie urzędnicy chcą kupić dla potrzeb urzędu nowy samochód. Solą w oku jest nie to, że gmina potrzebuje samochodu, ale fakt, że urzędnicy ich zdaniem chcą niejako wozić się po mieście niczym bonzowie.

Po co urzędnikom ze Staszowa nowy samochód? - Do naszej dyspozycji jest polonez, który zagraża bezpieczeństwu kierowcy i pasażerów, jest fiat który przejęliśmy z urzędu skarbowego - tłumaczy burmistrz Staszowa. Na stanie jest jeszcze opel vectra. Burmistrz tłumaczy, że tak naprawdę nie ma czym jeździć. Być może dlatego on sam korzysta z własnego auta. - Koszty ubezpieczenia i napraw są bardzo duże. Był samochód służbowy, który zabezpieczał wszystkie wyjazdy burmistrza, ale w ubiegłym roku został rozbity i skasowany - dodaje Garczewski. Chodzi o granatową Xsarę Picasso.

Staszowski urząd miasta chce wydać na nowy samochód służbowy okrągłe sto tysięcy złotych. Ani złotówki więcej. Można by rzec, że za sto tysięcy to i dwa auta urząd może sobie kupić, ale kiedy czyta się specyfikację żądanego modelu widać, że nie chodzi tutaj o byle jakie wóz. Na liście rzeczy pożądanych są 54 pozycje. Oprócz rozsądnej mocy, porządnego bezpieczeństwa podróżujących są takie życzenia jak sześciobiegowa skrzynia biegów, dwustrefowa automatyczna klimatyzacja czy instalacja radiowa wyposażona w osiem głośników.

Pierwszy z przetargów unieważniono, bowiem oferent wprawdzie znalazł cacko godne urzędniczej uwagi, najprawdopodobniej była to nowa Skoda Superb, ale z ceną wyszedł poza "margines" o prawie 5 tysięcy złotych.

Teraz kolejne podejście do kupna auta dla wszystkich urzędników. - To nie będzie samochód burmistrza, tylko samochód urzędu gminy. Normalne jest, że będą z niego korzystali wszyscy urzędnicy, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba - tłumaczy Romuald Garczewski. Dodaje, że pula pieniędzy nie ulegnie zmianie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie