Pozew wpłynął do sądu 10 października ubiegłego roku, jednak sprawa wyszła publicznie na jaw dopiero 18 stycznia na ostatniej sesji Rady Powiatu.
– O pozwie do sądu dowiedziałem się od byłej dyrektorki szpitala. Prezes WZWiK prosił kilkakrotnie o wpłaty, ale ich nie było – wyjaśnił ogólnie starosta. – Gdybym wiedział o zamiarze skierowania sprawy do sądu przez prezesa Maciejczyka, to przystąpiłbym do negocjacji ze spółką, tak jak zrobiłem to w 2016 roku, gdy istniało takie samo zagrożenie – powiedział nam Jerzy Suliga.
Prezes Włoszczowskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Ryszard Maciejczyk – kolega partyjny Jerzego Suligi – kilkakrotnie, jak mówi, informował o długach starostę. – Powiedział, że porozmawia z dyrektorką szpitala. My też próbowaliśmy skontaktować się z administracją szpitala, ale nie było z kim rozmawiać – twierdzi Maciejczyk.
Zespół Opieki Zdrowotnej nie regulował na bieżąco należności za wodę i ścieki już od 2016 roku. Nie reagował też na wezwania spółki. A było ich całkiem sporo.
- 18 lutego 2016 roku, 27 kwietnia 2016 roku, 3 lutego 2017 roku, 25 maja 2017 roku, 27 lipca 2017 roku, 25 września 2017 roku… - wylicza prezes Maciejczyk.
Nie mogąc się doprosić spłaty długu oraz braku odzewu ze strony dłużnika oraz organu prowadzącego, prezes WZWiK postanowił skierować sprawę na drogę sądową, domagając się od szpitala zwrotu należności w kwocie ponad 80 tysięcy złotych.
- Gdybym tego nie zrobił, zostałbym posądzony o niegospodarność w zarządzaniu spółką – mówi Ryszard Maciejczyk, były starosta i wicestarosta włoszczowski, który doskonale zna sytuację szpitala powiatowego.
Od października ubiegłego roku, kiedy już spółka pozwała szpital do sądu, Zespół Opieki Zdrowotnej wpłacił 33 tysiące należności (ostatnią wpłatę w kwocie 5 tysięcy złotych odnotowano 29 grudnia). Obecne zadłużenie szpitala wobec Włoszczowskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji wraz z odsetkami urosło już do 92 tysięcy.
Dodajmy, że pomimo tego, że szpital powiatowy jest dłużny gminnej spółce, WZWiK dalej świadczy usługi na rzecz tego podmiotu - nie przerwał dostawy wody, odbioru ścieków, ani czyszczenia kanalizacji.
Mało tego, w lutym 2016 roku, z uwagi na bardzo trudną sytuację lecznicy, umorzył jej około 17 tysięcy złotych odsetek za nieregulowanie należności za wodę i ścieki w terminie. Trzy lata wcześniej ówczesny zakład budżetowy gminy też umorzył szpitalowi 24,5 tysiąca odsetek z tego tytułu. Ale to nie wszystko. W 2016 i 2017 roku gmina Włoszczowa umarzała szpitalowi po około 18 tysięcy złotych rocznie podatku od nieruchomości.
- Mamy wielu dłużników indywidualnych, którzy próbują nam spłacać należności w ratach, kto ile ma, nawet po 100 złotych. Natomiast szpital, pomimo częstych próśb, nie reaguje na nasze wezwania – dowiedzieliśmy się od pracownika księgowości Włoszczowskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. ZOZ Włoszczowa to obecnie największy dłużnik gminnej spółki.
Co na to kierownictwo szpitala? – Jeśli chodzi o spłatę wszystkich naszych wierzycieli, to mam wybór między dżumą a cholerą… Nie wiem, co jest pilniejsze, komu mam oddać pieniądze w pierwszej kolejności – odpowiada Krystyna Banaczkowska, główna księgowa w ZOZ-ie.
Wierzycieli szpitala, jak się dowiedzieliśmy, jest cała masa, a dług wobec włoszczowskiej spółki gminnej jest zaledwie kroplą w morzu całego zadłużenia Zespołu Opieki Zdrowotnej.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Studniówki 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny
ZOBACZ TAKŻE: Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?