Gołąb z Pińczowa jako pierwszy z naszego okręgu przyleciał z Paryża. Wróciło już około 30 procent polskich ptaków wypuszczonych w stolicy Francji w ubiegły czwartek. Powrotów maruderów można się spodziewać jeszcze przez kilka tygodni.
-Pierwszy nasz ptak przyleciał w sobotę rano. Spodziewaliśmy się go nieco wcześniej, już w piątek, ale ptaki zostały wypuszczone później niż początkowo zamierzaliśmy. Do tej pory ptaki startowały w Paryżu o świcie, a tym razem rozpoczęły lot w południe. Uznałem, że pierwszego upalnego dnia lotu nie ma co ich męczyć i wystarczy, gdy będą leciały 6-8 godzin, a nie cały dzień - przyznaje prezes Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych w Kielcach, Sławomir Pająk. - I to rozwiązanie się sprawdziło.
Jako pierwszy z okręgu Kielce (obejmuje on 21 gmin województwa świętokrzyskiego a także Radom, Białobrzegi, Przysuchę i Pionki) przyleciał gołąb z Pińczowa należący do Mateusza Włosińskiego. - Był w bardzo dobrej formie. Tuż za nim dotarł ptak z Jędrzejowa. A po godzinie przyleciały dwa następne, w tym samym czasie, więc dopiero po komisyjnym otwarciu zegarów ustalimy, który z nich miał lepszy czas - informuje prezes.
Dodaje, że tegoroczny lot okazał się wyjątkowo łatwy, choć taki się nie zapowiadał. - Obawialiśmy się burz i upałów, które akurat panowały w pierwszych dniach lotu. - Ptaki źle znoszą takie warunki i trudno się im leci - mówi.
Gołębie miały do pokonania dystans o długości od 1050 do 1400 kilometrów. - Przy korzystnej pogodzie lecą ze średnią prędkością 70 kilometrów na godzinę, a przy sprzyjającym wietrze nawet 140 kilometrów. Gdy temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza przemieszczają od 40 do 60 kilometrów na godzinę - informuje prezes.
W pierwszym tygodniu po wypuszczeniu ptaków z Paryża do kraju wróciło ich około 30 procent, rok temu było to o wiele mniej. - To jest bardzo dobry wynik i świadczy o tym, że lot był łatwy, najłatwiejszy ze wszystkich czterech, które zorganizowaliśmy do tej pory - informuje. - Pozostałe ptaki można powiedzieć, że lecą turystycznie i będą wracać jeszcze przez kilka tygodni. Maruderzy mogą dotrzeć do swoich właścicieli dopiero jesienią.
Ten lot był wyjątkowy jeszcze pod jednym względem. Wzięło w nim udział więcej gołębi niż w poprzednich latach. - Do Paryża przywieźliśmy około 4,5 tysiąca ptaków z całej Polski a z naszego okręgu 1365, a rok temu było ich wszystkich 2,8 tysiąca - informuje prezes. - Dzięki temu będziemy mogli przekazać więcej pieniędzy na dla leczenie chorych dzieci.
Jest to czwarty charytatywny lot organizowany przez świętokrzyskich hodowców gołębi pocztowych. Dochód z niego zostanie przekazany, jak co roku Wojewódzkiemu Szpitalowi Dziecięcemu w Kielcach. Złożą się na niego wpisowe od gołębiarzy, dobrowolne datki a także pieniądze uzyskane z aukcji ptaków, która odbędzie się w grudniu, podczas wystawy gołębi w Kielcach.
- Na razie zebraliśmy około 10 tysięcy złotych i wkrótce te pieniądze trafią do szpitalika, a pozostałą część przekażemy zimą, po aukcji ptaków - przypomina.
W ubiegłym roku gołębiarze przekazali w sumie około 35 tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?