Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorąca atmosfera w świętokrzyskim PiS przed sobotnimi wyborami władz partii

Paweł WIĘCEK
Dawid Łukasik
Senator Beata Gosiewska czy poseł Krzysztof Lipiec - kto szefem Prawa i Sprawiedliwości w Świętokrzyskiem? Wszystko wyjaśni się w sobotę podczas zjazdu okręgowego partii. Obozy obu konkurentów szykują się do decydującego starcia. Wynik wciąż nie jest przesądzony.

Placem boju o partyjne przywództwo będzie aula Rektoratu Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Zbierze się tam 434 delegatów reprezentujących struktury PiS w całym regionie. Atmosfera na ostatniej prostej jest bardzo napięta.

Po pierwsze dlatego, że wciąż nie wiadomo, kto dostanie rekomendację prezesa Jarosława Kaczyńskiego na start w wyborach. Prawie na sto procent będzie to poseł Krzysztof Lipiec, obecny pełnomocnik. Ale delegaci o tym fakcie zostaną poinformowani dopiero w dniu zjazdu. Kandydaci na kandydatów zachowują spokój. - Wszystko jest w porządku. Czekamy. Nie będziemy wróżyć z fusów - mówi Lipiec. - W przeciwieństwie do posła Lipca jestem bardzo spokojna. I to samo zalecam mojemu konkurentowi: mniej nerwów i pokorę. Jestem dobrej myśli. Wierzę w mądrość delegatów - mówi z kolei senator Beata Gosiewska.

W STRUKTURACH WRZE

Ale to tylko pozory. Wewnątrz organizacji wrze. W obozach kandydatów na prezesa pełna mobilizacja. Ludzie Gosiewskiej twierdzą, że poseł Lipiec, nawet jeśli uzyska prawo do startu w wyborach, może nie zdobyć odpowiedniej większości głosów. Ponoć centrala partii w Warszawie przygotowuje się na taki scenariusz.

- Są rozważane dwie możliwości: albo zjazd przerwany i ogłoszony w innym terminie, na którym będzie głosowany drugi kandydat, czyli senator Gosiewska, bo oprócz pełnomocnika Lipca tylko ona złożyła dokumenty, albo poddanie pod głosowanie kandydatury pani senator na tym samym zjeździe - mówi nam bliski współpracownik wdowy po pośle Przemysławie Gosiewskim.

W taki rozwój wypadków nie wierzy poseł Jarosław Rusiecki, który stoi po stronie Lipca. - Nie słyszałem takich wieści. Nie widzę też, żeby w organizacji się kotłowało. Może dzieje się to tylko w niektórych gorących głowach, bo u nich zawsze się kotłuje, a nam potrzeba spokoju. Wybory będą skuteczne - ocenia poseł Rusiecki.

KŁÓTNIA O INFORMACJE

Stawką wyborów jest nie tylko fotel prezesa, ale również obsadzenie 20 miejsc w okręgowym zarządzie PiS. Obie strony, niezależnie od wyniku najważniejszego głosowania, zgłoszą swoich kandydatów. Na tym polu także dochodzi do spięć. Senator Gosiewska zarzuca posłowi Lipcowi, że do tej pory nie poinformował wszystkich delegatów o zjeździe. - Ciągle dostaje sygnały od działaczy. Zresztą ja sama też nie dostałam zaproszenia. To dziwne, ale nie tylko o zjeździe nie jestem poinformowana. To samo dotyczy pozostałych inicjatyw podejmowanych przez pana pełnomocnika. Mnie taki styl uprawiania polityki jest obcy. Dla mnie polityka to gra zespołowa, bo tylko tak można osiągnąć sukces - mówi.

Jeden z kieleckich działaczy PiS oburza się, że zebranie tamtejszych delegatów zorganizowano dopiero w sobotę. - W efekcie zamiast 65 osób było 20, bo nie poinformowano nas odpowiednio wcześniej. To może mieć wpływ na wynik wyborów - twierdzi nasz rozmówca. Może, bo termin zgłaszania kandydatów do zarządu upłynął w poniedziałek wieczorem.

Związany z posłem Lipcem szef zespołu organizacyjnego okręgowego zjazdu delagatów, Andrzej Pruś, odpiera zarzuty środowiska Gosiewskiej. - Informacja o tym, kiedy odbędzie się zjazd, jest znana od 1 lutego. Wtedy pełnomocnik wydał stosowne zarządzenie które trafiło do wszystkich pełnomocników powiatowych. Czas i miejsce to informacja z zeszłego tygodnia i ona już dotarła do pełnomocników, którzy odpowiadają za poinformowanie delegatów uprawnionych do udziału w zjeździe. Dotrzymaliśmy wszystkich terminów - mówi Pruś.

- W przeciwieństwie do posła Lipca jestem bardzo spokojna. I to samo zalecam mojemu konkurentowi: mniej nerwów i pokorę. Jestem dobrej myśli. Wierzę w mądrość delegatów - mówi z kolei senator Beata Gosiewska.

Senator Gosiewska zarzuca posłowi Lipcowi, że do tej pory nie poinformował wszystkich delegatów o zjeździe. - Ciągle dostaje sygnały od działaczy. Zresztą ja sama też nie dostałam zaproszenia. To dziwne, ale nie tylko o zjeździe nie jestem poinformowana. To samo dotyczy pozostałych inicjatyw podejmowanych przez pana pełnomocnika. Mnie taki styl uprawiania polityki jest obcy. Dla mnie polityka to gra zespołowa, bo tylko tak można osiągnąć sukces - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie