Choć dyplomami mogłyby ozdobić ściany całkiem sporego pokoju, nie spoczywają na laurach. Chcą śpiewać jak najdłużej, zarazić swoją pasją młodzież i pozostawić po sobie pamiątkę.
- Trudno uwierzyć, że już tak wiele czasu minęło, że występowałyśmy na tylu scenach. Śpiew nas jednoczy, my tego potrzebujemy - mówi Krystyna Mochocka, kierownik Górnianecek. Zespół obchodzi 30-lecie istnienia.
NA POCZĄTKU BYŁ ŚPIEW
W latach 80. kilka kobiet mieszkających w Górnie uznało, że warto się zjednoczyć i zrobić coś dla siebie oraz lokalnej społeczności. Założyły Koło Gospodyń Wiejskich. To właśnie przy nim, w 1982 roku, powstał jeszcze nieoficjalnie zespół śpiewaczy. - Czasy były ciężkie. Połączyła nas jednak pasja. Górno zawsze było rozśpiewane. Obserwowałyśmy nasze mamy i babcie, to w nas po prostu było. Grupa zaczęła występować na różnych uroczystościach. Najpierw śpiewałyśmy potocznym językiem. Część utworów napisałyśmy same, inne funkcjonowały już lokalnej tradycji - opowiada Krystyna Mochocka. Zespół spotykał się w klubie wiejskim. Występom towarzyszyła kapela. Kobiety same uszyły stroje: czerwone spódnice i kamizelki, białe bluzki i chustki z frędzlami.
W 1990 roku grupa zmagała się z problemami lokalowymi. - Gmina nie miała wtedy jeszcze jednej siedziby. Nie było miejsca na kulturę. Przez 10 lat miałyśmy przerwę działalności, ale nie w śpiewie. Występowałyśmy w chórze kościelnym i ćwiczyłyśmy w domach - opowiada kierowniczka zespołu.
W POŻYCZONYCH BUTACH
W 2000 roku po występie na dożynkach gminnych, zespół zaczął działać oficjalnie. Powstała wtedy charakterystyczna nazwa Górnianecki. -Zaczęłyśmy zwracać uwagę na gwarę, szukałyśmy starych utworów i zaowocowało to sukcesami. Pamiętam, jak zdobyłyśmy trzecie miejsce na Buskich Spotkaniach z Folklorem i pierwsze dla mnie jako solistki. Strój jest ważny w ocenie występu, a my byłyśmy w pożyczonych butach - śmieje się Krystyna Mochocka.
Wreszcie zespół mógł otrzymać wsparcie od gminy. Dzięki tym środkom i pieniądzom zdobytym w konkursach, zakupiono nowe, typowo świętokrzyskie stroje. - Teraz mamy dwa komplety. Jury zawsze ocenia dbałość o szczegóły. Możemy pochwalić się oryginalnymi zapaskami, szytymi na krosnach. To unikalne rzeczy, trudne do zdobycia - wyjaśnia kierowniczka zespołu.
POŁOWA ŻYCIA
Górnianecki śpiewają a caplella. Utwory, które prezentują, to piosenki charakterystyczne dla Górna, zasłyszane od babć, na przykład "Hej, jagody, jagody!" czy "Zalecoł się młodzieniec dziewcynie". W repertuarze mają też pieśni religijne. Nagrały już cztery płyty. Ćwiczą w Szkole Podstawowej w Górnie, a latem w remizie strażackiej. Obecnie zespół zrzesza 14 kobiet. Większość z nich z grupą związana jest od samego początku. Grupa zdobyła wiele prestiżowych nagród, ale nie sposób wymienić wszystkich. Górnianecki wielokrotnie zajmowały czołowe miejsca podczas Międzynarodowych Buskich Spotkań z Folklorem, zarówno w kategorii zespołów jak i solistów. W tym roku jako jedyne zostały wyróżnione podczas ogólnopolskiego przeglądu w Licheniu.
- 30 lat to połowa życia. Tworzymy rodzinę. Spędzamy razem mnóstwo czasu - podkreśla Krystyna Mochocka. - Mam nadzieję, że wystarczy nam sił i chęci, żeby jeszcze coś zdziałać. Chciałybyśmy zdobyć Nagrodę imienia Haliny Szelestowej przyznawaną na Buskich Spotkaniach z Folklorem. Zależy nam na tym, żeby popularyzować tradycję wśród młodzieży. Teraz jest szeroka gama różnej muzyki, ale widać, że twórczość ludowa wciąż jest zauważana i lubiana - podsumowuje Krystyna Mochocka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?