Gospodynie z Przybenic szyją maseczki ochronne. Akcja trwa cały czas

- Marzec, kwiecień były miesiącami, w których maseczki ochronne szył chyba każdy, kto potrafił to robić. Ci, którzy nie mieli doświadczenia w szyciu, pomagali jak mogli przy prasowaniu, pakowaniu, roznoszeniu maseczek – słowem trwała wielka społeczna akcja w walce z koronawirusem – mówi Beata Malara, sołtys wsi Przybenice.

- W naszej wsi do pracy przy maseczkach wzięły się oczywiście jako pierwsze panie z Koła Gospodyń Wiejskich. Najpierw za składkowe pieniądze kupiłyśmy stuprocentową bawełnę w sklepie internetowym, ponieważ na rynku brakowało już takich tkanin, a potem pod wodzą naszej zdolnej krawcowej Sylwii Jakubowskiej, kilka gospodyń, a wśród nich: Małgorzata Sławosz, Anna Korfel, Agnieszka Danaś, Katarzyna Gałka, Magda Gałka, Ula Żylska i Wioletta Papierz, ruszyły do szycia. W sumie uszyły 200 pięknych maseczek. Sto od razu przekazałyśmy do Urzędu Gminy, 100 powędrowało do mieszkańców. Gmina rozdawała po jednej maseczce dla każdego mieszkańca Przybenic. Szybko jednak okazało się, że jedna maseczka na osobę to za mało, dlatego nasze gospodynie szyją je właściwie do dzisiaj cały czas – opowiada o akcji Beata Malara.

Pani sołtys chwali wszystkie panie z Koła Gospodyń Wiejskich z Przybenic i ocenia, że są bardzo zgraną grupą. Ich przewodniczącą jest Maria Garbas.

- Wszystkie panie są utalentowane i potrafią robić wiele ciekawych rzeczy. Co ważne, robią to zawsze z zapałem i uśmiechem na twarzy. Do czasu epidemii wspólnie piekłyśmy ciasta, robiłyśmy pyszne pasztety, a nasze pieczone kurczaki w okolicy nie miały sobie równych. Niestety, od kilku miesięcy ta działalność z racji epidemii na razie się zatrzymała. Nie ma imprez, na których mogłybyśmy się zaprezentować, sprzedawać nasze produkty, ale mamy nadzieję, że sytuacja wkrótce zacznie powoli wracać do normy i nie zabraknie okazji do prezentacji naszej działalności – wyjaśnia Beata Malara.

Jak mówi pani sołtys, lokalne Koło Gospodyń Wiejskich z Przybenic ma misję, którą stara się realizować wśród lokalnej społeczności.

- Przyświeca nam idea kultywowania lokalnej tradycji, obrzędów, historii, dlatego skupiamy się organizowaniu ważnych imprez w gminie, przekazywaniu z pokolenia na pokolenie umiejętności i przepisów kulinarnych. Kto, jeśli nie wiejskie gospodynie mają troszczyć się o ciągłość tradycji i zachęcać najmłodszych do jej poznania i zaangażowania się w lokalną historię? – zastanawia się Beata Malara.

Na zdjęciu: Beata Malara, Agnieszka Banaś i Sylwia Jakubowska wręczyły maseczki burmistrzowi Skalbmierza Markowi Juszczykowi.