Grafikami jednak nie będą?

- Studia zacząłem z przekonaniem, że skończę je jako grafik komputerowy, na drugim roku okazało się, że ta specjalność została w trakcie studiów zlikwidowana - tłumaczy student czwartego semestru studiów dziennych Politechniki Świętokrzyskiej.

Student podkreśla, że zdecydował się na studia na Politechnice Świętokrzyskiej właśnie ze względu na interesującą go specjalność, czyli grafikę, na kierunku informatyka. - Mogłem wybrać uczelnię w innym mieście, ale oferta Politechniki Świętokrzyskiej wydała mi się interesująca, wielu moich kolegów pomyślało podobnie. Na czwartym semestrze mieliśmy dokonać wyboru specjalności, ale okazało się, że tej, którą przyszliśmy studiować, nie będzie. Co mamy teraz zrobić, zmienić studia? - pyta poruszony młody człowiek.

Tadeusz Stefański, dziekan Wydziału Elektrotechniki, Automatyki i Informatyki Politechniki Świętokrzyskiej, twierdzi, że decyzję o wycofaniu grafiki komputerowej podjęto ponieważ była zbyt mała liczba osób chętnych do nauki w tej specjalności. -

Nie trafiły do mnie żadne skargi od studentów, ale jeżeli mają pretensje, to mogą wynikać one z niewiedzy. Różnica w programach dwóch specjalności na kierunku informatyka, czyli grafika komputerowa i systemy informacyjne, na który była zdecydowanie większa liczba chętnych, tkwiła tylko w trzech przedmiotach. Pierwszy wycofaliśmy i rozwiązaliśmy umowy z kadrą, ale uwzględniliśmy część przedmiotów w programie pozostałego, więc niemal się one pokrywają - tłumaczy dziekan. Jego zdaniem studenci nie ucierpią. - Właściwie inny będzie tylko wpis specjalności na dyplomie. Jeżeli chodziło komuś jedynie o nazwę, to faktycznie może mieć pretensje - uważa Tadeusz Stefański.

Przyznaje, że dwa lata temu, kiedy skarżący się żak zaczynał studia, w ofercie uczelni była grafika komputerowa. Twierdzi jednak, że studenci byli poinformowani, iż grupa o takiej specjalności zostanie utworzona tylko pod warunkiem, że będą chętni. Dodaje, że żacy nie mogli mieć pewności, że będą kształcić się w wybranej specjalności również z innych powodów. - Choćby dlatego, że jeżeli jest wielu chętnych na daną specjalność, dostają się ci najlepsi - kwituje dziekan.