- Tak umówiłem się z prezydentem Lubawskim, że rozmowy będę prowadził z wiceprezydentami - mówił nam w poniedziałek rano Grajewski, którego złapaliśmy w drodze do Kielc.
Przez cały poniedziałek Grajewski miał spotkania. Rozmawiał z wiceprezydentami Sayorem i Sygutem. O godzinie 18 przyszedł na trening Korony, który drużyna trenera Marcina Brosza miała na bocznym boisku Kolporter Areny. Nie miał daleko, gdyż zamieszkał w znajdującym się po sąsiedzku Hotelu Stadion.
-Wie pan, ja luksusów nie potrzebuję. Przyjechałem tu w konkretnym celu, hotel jest blisko stadionu, więc wszystko jest OK. - powiedział nam Grajewski, były właściciel Widzewa.
Biznesmen, który na stałe mieszka pod Poznaniem, a akcje Korony chce kupić jego spółka pod nazwą Diamond Sport&Promotion sp. z o.o. spółka komandytowa, decyzję w sprawie Korony chce podjąć jak najszybciej.
- Ofertę miasta chcę dokładnie przeanalizować i decyzję podjąć możliwie w jak najkrótszym czasie. Nie ma na co czekać. Spotkałem się dziś z prezydentami i dostałem wszelkie pełnomocnictwa do przyglądania się wszystkiemu, co się dzieje w klubie. I będę przyglądał się Koronie przynajmniej do czwartku. A już widzę, że jest wiele do zrobienia i niektórych rzeczy nie rozumiem. W klubie pracuje chyba 36 osób. Czemu tak dużo, skoro klub organizuje jeden mecz na dwa tygodnie? - dziwi się Grajewski.
Były właściciel Widzewa do Kielc przyjechał w towarzystwie Zenona Jarzębskiego, współtwórcy słynnej piłkarskiej Młodzieżowej Szkółki Piłkarskiej w Szamotułach, której właścicielem był biznesmen Krzysztof Sieja. Ten sam, który na początku lat 90-tych zbudował potęgę klubu Sokół Pniewy, awansując z nim do ekstraklasy, a Jarzębski był wtedy menadżerem Sokoła. Z kolei szkółka piłkarska w Szamotułach wychowała wielu znakomitych zawodników jak chociażby obecnych reprezentantów Polski Łukasza Fabiańskiego i Macieja Rybusa. Jeśli Grajewski kupi Koronę, to właśnie Jarzębski będzie jego prawą ręką w klubie. To człowiek od lat związany z piłką, pracował też jako dyrektor Olimpii Poznań i był wiceprezesem Tura Turek.
Grajewski uważnie oglądał poniedziałkowy trening Korony i patrząc na poczynania niektórych zawodników z niesmakiem kręcił nosem.
- Nie wszyscy tu reprezentują poziom ekstraklasy, a przecież w takim klubie pracują - mówił. Chwalił za to tych, którzy wywalczyli bezbramkowy remis z Lechią w Gdańsku. - Oni zdobyli punkt z drużyną, która ma taki skład, że powinna grać o mistrzostwo. Za to należą się tym piłkarzom Korony i trenerowi Broszowi duże pochwały - podkreślił Andrzej Grajewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?