Grał w ekstraklasie. Teraz Jacek Kuranty liczy na awans w roli trenera

Na gali nasz laureat był z żona Anią, która jest jego wiernym kibicem. Mają też dwie córeczki - 9-letnią Wiktorię i 7-letnią Paulinkę.
- Obydwie chodzą na taniec. Starsza ma też zajęcia z gry na gitarze. Jeśli chodzi o sport, to czas pokaże, czy zaczną uprawiać jakąś dyscyplinę - mówił nam na gali Jacek Kuranty, który z rodziną mieszka w Ciszycy.

Jego wiernym kibicem jest też tata. - Pozdrawiam go serdecznie. On mnie zaprowadził na pierwszy trening, cały czas mnie wspiera. Śledził moje poczynania jako zawodnika, teraz jako trenera. Jest mocno zaangażowany w to, co robię - dodał Jacek Kuranty.

Jacek Kuranty ma za sobą ciekawą karierę piłkarska. W ekstraklasie rozegrał 113 spotkań, w których zdobył dwie bramki. Na najwyższym szczeblu rozgrywek występował w GKS Bełchatów, Odrze Wodzisław Śląski i Polonii Bytom.
Czy jest zadowolony z tego, co osiągnął jako zawodnik? - Jak patrzy się na to z perspektywy czasu, to zawsze można byłoby coś poprawić. Ale uważam, że należy się cieszyć z tego, co udało się osiągnąć. A poprawiać można już teraz w roli trenera, mam nadzieję, że któryś z moich podopiecznych osiągnie sukcesy w piłce - powiedział Jacek Kuranty.

Uważa, że w jego drużynie talentów nie brakuje. - Jest kilku bardzo fajnych, młodych zawodników. Był nim Piotrek Ferens, który trafił do Wisły Sandomierz, zostali bracia Miłek, którzy bardzo fajnie podchodzą do zajęć, bracia Cebula, sporo do zespołu wnosi Maciek Kiliański. Warto z tymi zawodnikami pracować, spędzać czas, bo widać tego efekty - dodał z zadowoleniem trener Jacek Kuranty.

Ma nadzieję, że wiosną jego zespół wywalczy awans do czwartej ligi. Po jesieni Klimontowianka jest druga z dorobkiem 33 punktów. Liderem jest Granat Skarżysko-Kamienna, który zgromadził 43 punkty. - Taki jest cel. Trochę kryliśmy się z tym tematem, ale chcemy awansować. Mamy dobry zespół i trzeba to potwierdzić - powiedział trener Jacek Kuranty.