MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Granat Skarżysko-Kamienna ograł lidera z Limanowej i przedłużył swoje szanse na awans do drugiej ligi

Piotr STAŃCZAK [email protected]
Kapitan Granatu Marcin Kołodziejczyk wbił dwa gole Limanovii Limanowa, dzięki czemu jego zespół wciąż liczy się w walce o drugą ligę!
Kapitan Granatu Marcin Kołodziejczyk wbił dwa gole Limanovii Limanowa, dzięki czemu jego zespół wciąż liczy się w walce o drugą ligę! Fot. Piotr Stańczak
Piłkarze Granatu Skarżysko-Kamienna pokonali na wyjeździe lidera trzecioligowej tabeli Limanovię Szubryt Limanowa 2:1 (1:1).

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu Skarżysko:

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu Skarżysko:

- To co wydawało się scenariuszem sciene fiction, wciąż trwa. Do końca będziemy liczyć się w walce o awans. Rozgrywaliśmy tej wiosny lepsze mecz niż ten w Limanowej, ale tu jednak klasa rywala była wyższa, jest jednym z najlepszych zespołów w lidze. To było trudne spotkanie, najpierw przegrywaliśmy 0:1, potem musieliśmy walczyć w dziesiątkę. Nasze zwycięstwo jest jednak zasłużone.

Limanovia Szubryt Limanowa - Granat Skarżysko-**Kamienna 1:2 (1:1) **

Bramki:1:0 Dawid Basta 20 min., 1:1 Marcin Kołodziejczyk 33, 1:2 Kołodziejczyk 60 z karnego.

Limanovia: Sotnicki - Kępa, Kulewicz, Garzeł, Basta - Serafin (74 Cygnarowicz), Pietras (80 Cebula), Zawadzki (61 Czajka), Mizia - Skiba (83 Gadzina), Dziadzio.

Granat: Majcherczyk 6 - Duda 6, Basąg 6, Gębura 6, Łatkowski 7 - Mianowany 6 (87 Bała nie klas.), Ma. Kołodziejczyk 8, Mikołajek 0, Gajos 1 (26 Taler 4) - Dziubek 6 (89 Prus-Niewiadomski nie klas.), Fryc 6 (78 Ryński 1).

Kartki: czerwona: Mikołajek (Granat) - w 65 min., druga żółta. żółte: Skiba (Limanovia) - Mikołajek, Taler, Ma. Kołodziejczyk, Majcherczyk (Granat). Sędziował: Przemysław Greń z Oświęcimia. Widzów: 300.

Granat ograł Limanovię 2:1 na jej terenie dzięki dwóm bramkom Marcina Kołodziejczyka. Od 65 minuty walczył w dziesiątkę! W Skarżysku wciąż jest nadzieja na drugą ligę!

Ten mecz miał swoją dramaturgię i co najważniejsze happy end dla piłkarzy Granatu Skarżysko-Kamienna. Lidera dwukrotnie skarcił kapitan Marcin Kołodziejczyk. Gospodarzom nie pomogła nawet liczebna przewaga. Od 65 minuty trójkolorowi grali w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Radosława Mikołajka.

Marcin Kołodziejczyk, kapitan Granatu, strzelec dwóch **goli:**

Marcin Kołodziejczyk, kapitan Granatu, strzelec dwóch **goli:**

- Mecz może nie był porywającym widowiskiem, ale grunt, że mamy trzy punkty. Włożyliśmy w to spotkanie mnóstwo sił, ciężko było zwłaszcza od momentu, gdy czerwoną kartkę ujrzał Radek Mikołajek. Cieszymy się ogromnie, to sukces wygrać z liderem na jego boisku. Najważniejsze jest to, że do końca sezonu liczymy się w walce o awans do drugiej ligi.

Zły początek

Jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze. Dariusz Zawadzki uderzył z rzutu wolnego z około 20 metrów, ale posłał piłkę tuż obok prawego słupka. W 10 minucie strzałem tuż zza pola karnego postraszył miejscowych pomocnik Granatu Radosław Mikołajek, ale przestrzelił nad spojeniem słupka i poprzeczki. Niestety, w 20 minucie cieszyli się gracze Limanovii, którzy objęli prowadzenie po kapitalnym uderzeniu Dawida Basty z około 20 metrów. Sześć minut później Granat musiał dokonać pierwszej zmiany. Michał Gajos ucierpiał w pojedynku z Łukaszem Pietrasem, został uderzony w twarz. Krwawił i nie był w stanie kontynuować gry. Nadzieje w skarżyskiej ekipie odżyły jednak w 33 minucie. Marcin Kołodziejczyk przymierzył z rzutu wolnego z około 20 metrów, niepewnie interweniował Waldemar Sotnicki i przepuścił piłkę do siatki! Po wyrównującym golu odżyły nadzieje w szeregach trójkolorowych, którzy przejęli inicjatywę. Nie potrafili jednak udokumentować przewagi kolejnym celnym trafieniem. Limanovia przebudziła się w ostatnich sekundach tej części gry, szanse strzeleckie mieli: Wojciech Dziadzio i Pietras, ale skończyło się tylko na strachu gości.

Prawie pół godziny w osłabieniu

Tuż po wznowieniu gry na 2:1 mogli podwyższyć piłkarze lidera, sytuacji sam na sam z Konradem Majcherczykiem nie wykorzystał jednak Artur Skiba. Granat otrząsnął się i w 60 min. rzucił Limanovię na kolana. Piłkę odbił ręką obrońca gospodarzy i sędzia Przemysław Greń z Oświęcimia podyktował rzut karny dla skarżyszczan. Bezbłędnie wykorzystał go Kołodziejczyk i przyjezdni wyszli na prowadzenie 2:1. Mecz zaczął się rozkręcać, choć radość w ekipie granaciarzy została nieco ostudzona pięć minut później, gdy drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Radosław Mikołajek. Limanovia grała z przewagą jednego zawodnika, ale skarżyscy futboliści umiejętnie wybijali ją z rytmu. Jeśli już gospodarze strzelali, to niecelnie i "Machy" nie miał problemów z interwencjami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie