Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu Skarżysko:
Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu Skarżysko:
- Wygrać w Maniowach to był nasz obowiązek, choć wiadomo, że walka z rywalami broniącymi się przed spadkiem zawsze jest trudna, zwłaszcza na ich terenie. Szkoda, że nie zdobyliśmy więcej bramek w pierwszej połowie. Na dobrą sprawę powinniśmy prowadzić 4:0 i byłoby już po meczu. W drugiej odsłonie graliśmy z kontry, udało się wykorzystać jedną taką akcję.
Lubań Maniowy - Granat Skarżysko-Kamienna 2:3 (1:2)
Bramki: 0:1 Mateusz Dziubek 18 min., 0:2 Mateusz Fryc 22, 1:2 Rafał Komorek 43, 1:3 Dziubek 76, 2:3 Komorek 78.
Lubań: Okręglak - Anioł, Gąsiorek, Czubiak, Górecki (60 Gołdyn) - Bachleda (83 Ostachowski), Krzystyniak, Zawiślan (70 Firek), Świerzbiński - Budz (50 Karkula), Komorek.
Granat: Borgensztajn 5 - Łatkowski 6, Gębura 5, Basąg 5, Bała 5 - Mianowany 6, Ma. Kołodziejczyk 7 (90 Prus-Niewiadomski nie klas.), Mikołajek 6, Gajos 5 (83 Duda nie klas.) - Fryc 7 (69 Chrzanowski 1), Dziubek 8 (87 Jedynak nie klas.).
Kartki: żółte: Kołodziejczyk, Dziubek (Granat). Sędziował: Maciej Koster (Małopolski ZPN). Widzów: 120.
Piłkarze Granatu Skarżysko wywieźli cenne trzy punkty z Podhala. Skutecznością w Maniowach błysnęli Mateuszowie Dziubek i Fryc. - Już po pierwszej połowie mogliśmy prowadzić różnicą czterech bramek - wspominał szkoleniowiec trójkolorowych Ireneusz Pietrzykowski.
Granat ma korzystny bilans dotychczasowych gier z Lubaniem, ale rywal z Podhala nigdy jednak specjalnie mu nie "leżał". W niedzielnym pojedynku, na początku skarżyszczanie kompletnie zaskoczyli gospodarzy. Już po 22 minutach prowadzili 2:0 po golach Mateusza Dziubka oraz jego imiennika Fryca. Obaj wykorzystywali prostopadłe podania odpowiednio od Mateusza Mianowanego i Marcina Kołodziejczyka. W pierwszej połowie niebiesko-biało-czerwoni mogli pokusić się o kolejne gole, ale świetnych okazji nie wykorzystali strzelcy ww. bramek oraz Michałowie - Bała i Gajos. - Gdybyśmy wygrywali 4:0, miejscowi nie mogliby mieć pretensji - mówił szkoleniowiec Granatu Ireneusz Pietrzykowski. Zamiast powiększenia zaliczki jego piłkarze musieli niestety sami martwić się stratą bramki. W 43 minucie Tomasz Borgensztajn skapitulował bowiem po strzale w długi róg Rafała Komorka.
W drugiej odsłonie to Lubań zaczął powoli przejmować inicjatywę. Gospodarze najbardziej zagrażali Granatowi po stałych fragmentach gry. Ich próby były jednak nieskuteczne. Skarżyscy piłkarze nastawili się na kontry i jedna z nich, w 76 min. zakończyła się powodzeniem. Asystę Kołodziejczyka wykorzystał Dziubek, który dopisał trzecie trafienie na konto zespołu oraz drugie na swoje. Niestety, goście musieli do końca drżeć o wynik. Dwie minuty później w zamieszaniu podbramkowym piłkę skierował do skarżyskiej "świątyni" Komorek i jeszcze dał swojej drużynie nadzieję na choćby punkt. Na szczęście do końca meczu piłkarze Granatu interweniowali już bez zarzutu i po końcowym gwizdku mogli cieszyć się z drugiej wygranej z rzędu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?