Dwa wraki przed blokiem numer 50, dwa w okolicach bloku 45, jeden przy wieżowcu numer 51 - to tylko część zgłoszeń z osiedla Na Stoku. W większości mieszkańcy znają właścicieli feralnych aut, ale nie chcąc szkodzić sąsiadowi, nie wychylają się. Czasem jednak nerwy puszczają. Zwłaszcza, że samochodów wciąż przybywa, a miejsc parkingowych niestety nie.
TO JUŻ ZABYTKI…
W innym miejscu osiedla stoi stary mercedes, który, ku rozpaczy kierowców, od dwóch lat zajmuje jedno z lepszych miejsc przed blokiem.
(fot. Dawid Łukasik)
- Przed naszym blokiem od kilku lat nieruszany stoi stary mercedes. Podejrzewam, że już nawet nie da się go uruchomić. Wiosną miejsce wokół niego zarasta trawą, w zimie ginie w śniegu - relacjonuje jedna z mieszkanek bloku numer 51 w osiedlu Na Stoku. - Naprawdę szkoda miejsca, które on zajmuje, bo znajduje się ono tuż przed klatką i mogłoby służyć na przykład starszym mieszkańcom. Nie musieliby zostawiać aut w dużej odległości od bloku - opowiada kobieta. Dodaje, że nieco dalej uwagę zwracają dwa kolejne samochody blokujące miejsca. - Jakiś stary fiat, którego nikt nie ruszał od około dwóch lat i trabant - chyba już zabytek, bez powietrza w oponach, miejscami zardzewiały - wylicza.
Wspólnie w sprawie zwolnienia dwóch miejsc parkingowych zajmowanych przez graty postanowili z kolei zadziałać mieszkańcy bloku 50. Pismo z prośbą o usunięcie sprzed budynku zdewastowanego poloneza i "malucha", podpisane przez wszystkich lokatorów trafiło do Straży Miejskiej. Mieszkańcy podkreślali, że auta nie dość, iż zajmują miejsca na i tak zatłoczonym parkingu, to latem stają się punktem spotkań pijącej alkohol młodzieży.
KONTROLE OPŁAT
O problemach mieszkańców wiedzą już władze Spółdzielni Mieszkaniowej "Na Stoku". - Także przygotowaliśmy pismo do Straży Miejskiej z prośbą o sprawdzenie, czy właściciele tych samochodów opłacają wszystkie składki. Sami nie mamy możliwości nic zrobić - wyjaśnia Tadeusz Staniszewski, zastępca prezesa do spraw technicznych. - Możemy tylko przeprowadzać okresowe kontrole parkingów i sprawdzać, czy nie stoją tam widocznie nieużywane auta, co też robimy. Takie sygnały przekazujemy straży, która zwykle szybko podejmuje skuteczne działania - zapewnia Staniszewski.
Natychmiastowe zajęcie się tematem deklaruje komendant kieleckiej Straży Miejskiej Władysław Kozieł. - Skontrolujemy, czy właściciele mają opłacone OC i AC, bo jeśli tak, to zgodnie z przepisami samochody mogą stać nawet kilkadziesiąt lat. Natomiast w razie nieopłacenia składek, podejmiemy stosowne kroki - zapewnia komendant.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?