Grodzisko w Stradowie atrakcyjne dla filmowców. Malownicza okolica w gminie Czarnocin znów była tłem dla historycznej produkcji [ZDJĘCIA]

Historia tego miejsca jest imponująca: jego powstanie i istnienie od VIII do X wieku związane jest z państwem Wiślan. Nie mniejsze wrażenie robi lokalizacja: grodzisko położone jest na wzgórzu w odległości około 750 metrów od wsi Stradów, ma kształt podkowy, a jego wały otoczone są suchą fosą osiągającą wysokość do 18 metrów. Razem z podgrodziami grodzisko obejmowało obszar około 25 hektarów. Wiedząc to łatwo zrozumieć fascynację filmowców doceniających majestat miejsca, ale też niezwykle malowniczą okolicę.
Kilka dni temu w Stradowie gościli filmowcy kręcący superprodukcję historyczną film „Łuna” o trudnych relacjach polsko-ukraińskich w latach 1943-1947. Akcja filmu rozgrywa się na Kresach, Wołyniu i w Bieszczadach. Reżyser, pochodzący z Kielc Konrad Łęcki część scen do filmu postanowił nakręcić w województwie świętokrzyskim. Wybrał kilka miejsc a jednym z nich były okolice grodziska w Stradowie.
- Wielu członków ekipy pierwszy raz w ogóle było na Kielecczyźnie - mówi reżyser i z dumą dodaje, że wszyscy są jej urodą zachwyceni. A szczególne wrażenie na wszystkich biorących udział w zdjęciach zrobiło właśnie grodzisko w Stradowie.
- Nie dziwię się tej reakcji - stwierdza wójt Czarnocina Maria Kasperek. - Gdy podchodzi się na nie z innej strony człowiek doznaje olśnienia stając na skraju, kiedy ma przed sobą tę niezwykłą panoramę. To naprawdę zachwycający, zapierający dech widok.
Potwierdza to Konrad Łęcki, który nie kryje, że Ponidziem zachwycił się niedawno i teraz chciałby wszystkim pokazać jego urodę.
- Mamy prawdziwe perły jak chociażby przepiękny kościół w Młodzawach, czy śródpolne figury świętych w ich pobliżu. Tych ostatnich jeszcze nie wykorzystałem w filmie, ale z pewnością to kiedyś uczynię - mówi.
Zdjęcia do Łuny” były kręcone obok grodziska, bo jego teren jest objęty ochroną konserwatorską. - My jesteśmy z niego bardzo dumni, to nasza historyczna perła - mówi Maria Kasperek. - Dwa razy z okazji Święta Niepodległości mieszkańcy połączeni biało-czerwoną wstęgą śpiewali na grodzisku hymn Polski.
Pani wójt bardzo cieszy się z wizyt filmowców. Kilka lat temu filmowano tu sceny do innego historycznego filmu „Legionów”. Maria Kasperek uważa, że znacznie większa liczba turystów odwiedzających Stradów to także jego zasługa.
Film opowiada o legendarnej formacji Józefa Piłsudskiego, reżyserował go Dariusz Gajewski, twórca takich produkcji jak „Warszawa” czy „Obce niebo”.
Opowieść skupia się na bojowym czynie Legionów Polskich z lat 1914-1916, czyli od wymarszu z Oleandrów aż po bitwę pod Kostiuchnówką. Epilogiem są wydarzenia z listopada 1918 roku.
W Stradowie kręcono sceny z obozowiska legionistów, dobrze, że nie bitwę pod Kostiuchówką, bo jej skutki mogły być dla zabytku opłakane. Na planie „Legionów” zatrudniono najlepszych specjalistów od efektów specjalnych, zużyto 400 kilogramów prochu, 400 kilogramów naftalenu, 20 tysięcy litrów paliwa oraz 2,5 tysiąca litrów płynu do wytwarzania dymu. Charakteryzatorzy wykorzystali prawie 90 litrów sztucznej krwi, z czego 40 do scenografii na polach bitewnych oraz w scenach ze szpitala polowego. Premiera „Legionów” odbyła się w październiku 2019 roku a premiera „Łuny” planowana jest na listopad przyszłego roku.
Teraz ekipa przenosi się do Nowego Sącza a następnie do Kampinosu. Zdjęcia mają potrwać do lutego. W produkcji wystąpi ponad setka aktorów z Polski, Ukrainy, Rosji, Białorusi i Niemiec. Zaangażowane zostały grupy rekonstrukcji historycznej z całego kraju oraz profesjonalne ekipy kaskaderskie. W filmie zobaczymy między innymi: Przemysława Bluszcza („Leśniczówka”), Marcina Trońskiego („Kanclerz”), Patryka Szwichtenberga („Stulecie winnych”).
Film to produkcja Telewizji Polskiej, współfinansowana przez Polski Instytut Sztuki Filmowej przy udziale Podkarpackiego Funduszu Filmowego.