Grupa MoCarta wystąpiła na festiwalu w Busku

Gośćmi programu za sprawą filmu byli zarówno śpiewacy z chińskiej opery, wystawiającej ponoć "Straszny dwór", jak i Włodzimierz Korcz komentujący miks jego szlagierów z muzyką operową. Dzięki filmom można było dowiedzieć się, że najlepiej grać na kontrabasie, bo futerał łatwo można zamienić na sanki i kiedy koledzy męczą się jeżdżąc na nartach śmigać po stoku jak Bolesław Błaszczyk.

Nowy program, na który zapraszał ambasador Czadu zapewniając, że będzie czad spodobał się tak bardzo, że widzowie nie odpuszczali, bili brawo domagając się kolejnych bisów.
Na jednego z nich doproszono z sali pana, który z muzykami miał odśpiewać "O sole mio". Ku zaskoczeniu publiczności i samych mocartowców pociągnął frazę czysto ,a na scenie czuł się jak ryba w wodzie. Filip Jaślar szukając mężczyzny podobnego posturą do Luciano Pavarottiego trafił na Piotra Jankowskiego, grającego na skrzypcach koordynatora kursów mistrzowskich wiolonczeli i skrzypiec odbywających się w Busku. Pan Piotr muzykę czuje i umie śpiewać, więc wstydu nie było za to dobra zabawa owszem. W dowód uznania otrzymał płytę z nagraniem grupy. Podobne płyty można było kupić, a muzycy bardzo chętnie je podpisywali.

Za chwilę ruszali w kolejną podróż, chociaż jak pół żartem pół serio mówił Filip Jaślar: chciałby pomieszkać w domu, częściej widzieć syna Kacpra a żonę nie tylko na skype. Niestety, życie artystów, zwłaszcza tak popularnych jak Grupa MoCarta to nieustające pasmo podróży. Z Buska wyruszyli do Warszawy na kolejny koncert.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu BUSKIEGO