Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grypa w Kielcach atakuje. Pojawiają się nowe przypadki. Stan chorych nadal jest ciężki

Iwona ROJEK rojek@ echodnia.eu
W Szpitalu Kieleckim wprowadzono całkowity zakaz odwiedzin, rodziny nie mogą odwiedzać swoich bliskich.
W Szpitalu Kieleckim wprowadzono całkowity zakaz odwiedzin, rodziny nie mogą odwiedzać swoich bliskich. D. Łukasik
Stan 56 letniego pacjenta chorego na świńską grypę w Szpitalu Kieleckim nie poprawia się, nadal jest ciężki, natomiast drugi 39- letni mężczyzna z potwierdzonym wirusem A/H1N1, który jest hospitalizowany w szpitalu w Czerwonej Górze czuje się już lepiej.

W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach w sumie przebywa już 11 osób z infekcjami grypowymi. Niektórzy chorzy z zapaleniem płuc leczą się w placówce na Czarnowie, pozostali na oddziale zakaźnym przy ul. Radiowej. - Badanie na obecność wirusa jest drogie, ale u tych chorych, którzy mają niepokojące objawy zostały już pobrane próbki do badania i wysłane do laboratorium - informuje Bogusław Rylski, zastępca dyrektora ds. medycznych. - Nie brakuje nam maseczek, mamy też kombinezony, zamówione jakiś czas temu, gdy istniało zagrożenie SARSem.

We wszystkich trzech szpitalach, w których przebywają chorzy na grypę wprowadzono całkowity zakaz odwiedzin. Najlepiej czuje się chory mężczyzna, który przebywa w Wojewódzkim Szpitalu Gruźlicy i Chorób Płuc w Czerwonej Górze. - Chyba najgorsze już minęło - mówi personel opiekujący się chorym. Dyrektor Krzysztof Skowronek dodaje, że ordynator oddziału Krzysztof Lis miał niezłe wyczucie, od razu obserwując objawy uznał, że to może być świńska grypa. - Przez jakiś czas stan chorego kielczanina na tyle się pogorszył, że trafił na oddział intensywnej opieki medycznej, miał kłopoty z oddychaniem - informuje dyrektor Skowronek.

- Teraz został już przewieziony na oddział III pulmonologiczny, ale leży w osobnej sali, jest całkowicie odizolowany od reszty chorych. Moim zdaniem tacy chorzy, którzy nie mają już powikłań powinni być leczeni na oddziałach zakaźnych. Pojedyncze przypadki można jeszcze izolować, ale gdyby pojawiła się większa grupa chorych wtedy cały nasz szpital zostałby zablokowany, trudno byłoby ich oddzielić od reszty pacjentów. Dyrektor dodaje, że rozmawiał z chorym i był on zszokowany tym, że ma wirusa świńskiej grypy. Pracuje przy samochodach, nigdzie nie wyjeżdżał, ani nie przebywał w większej grupie osób.

Nie najgorszy jest też stan sześciu chorych przebywających na oddziale zakaźnym przy ul. Radiowej - Ci pacjenci najpierw chorowali w domu, wzięli leki przeciwko grypie, ale nie przyniosły one spodziewanych rezultatów, objawy choroby nadal się utrzymywały, dlatego znaleźli się w szpitalu, żeby nie dopuścić do powikłań - wyjaśnia dr Paweł Pabjan, lekarz dyżurny. - Kilka próbek zostało wysłanych do badania, ale jeszcze nie ma wyników.

Szpitale opustoszały

W szpitalu Kieleckim 56 letni chory nadal przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, ma obustronne zapalenie płuc i jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej. - Na razie jego stan jest bardzo ciężki, nie poprawia się, jest podłączony do respiratora - informuje Grażyna Zabielska, prezes Szpitala Kieleckiego.

- Pochodzi spod Nowej Słupi, jest obciążony dodatkowo innymi schorzeniami. Ostatnio miał kontakt z kuzynem, który wrócił z Hiszpanii, ale nie wiadomo czy on przywiózł stamtąd wirusa. Prezes Zabielska uspokaja, że personel, który pracuje przy tym chorym jest zabezpieczony maseczkami i na razie ich nie brakuje. Ale w tym szpitalu jak i w trzech pozostałych daje się odczuć nastrój niepokoju i napięcia. - Na oddziałach jest pusto, dodatkowo dołuje wszystkich ponura, wietrzna pogoda - mówi jedna z pielęgniarek. - A widmo liczby zwiększonej liczby zachorowań nikogo nie nastraja optymistycznie.
Rodziny, u których stwierdzono świńską grypę i najbliższe osoby z ich otoczenia już zostały poinformowane przez pracowników Sanepidu o tym, żeby zachowały szczególną ostrożność i w razie wystąpienia jakichkolwiek objawów zgłosiły się do lekarza pierwszego kontaktu.

Marzena Haponiuk, kierownik działu nadzoru epidemicznego z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Kielcach mówi, że tego co się dzieje należało się spodziewać, bo przecież wirus pandemiczny krążący po różnych krajach nie ominie Polski. - To dopiero początek sezonu epidemicznego, zachorowania będą się pojawiać - informuje. - Dlatego trzeba dbać o swój organizm, a w razie wystąpienia pierwszych objawów leczyć się, żeby nie dopuścić do wystąpienia powikłań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie