Grzegorz Banaś przechodzi do Solidarnej Polski

Banaś był senatorem dwie kadencje. W lutym, kiedy prezes Jarosław Kaczyński ustanowił posłankę Beatę Kempę pełnomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości w Świętokrzyskiem, w atmosferze awantury wystąpił z partii. Został senatorem niezależnym i publicznie przyznawał, że ceni sobie ten status. W październikowych wyborach parlamentarnych wystartował do Senatu jako kandydat niezależny, ale nie zdobył mandatu. Zapowiedział wtedy, że idzie na polityczny urlop.

Pauza nie trwała długo. W sobotę Grzegorz Banaś oznajmił, iż zamierza przystąpić do Solidarnej Polski, ugrupowania, które tworzą trzej wyrzuceni z PiS
europosłowie (Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Tadeusz Cymański) oraz krajowi parlamentarzyści, w tym posłanka Kempa odpowiedzialna za tworzenie struktur nowej partii. W piątek do Solidarnej Polski zapisał się najlepszy polityczny przyjaciel Banasia - europoseł (także PiS) Jacek Włosowicz z podkieleckiej Bilczy.
- Deklaracji jeszcze nie złożyłem, ale jest mi dość blisko do tego nowego tworu. Widzę bazę, na której można budować dobrą strukturę dobrej partii politycznej - mówi Grzegorz Banaś.

Przyznaje, że od lutego nie rozmawiał z posłanką Kempą. Ale, jak dodał, nie żywi do niej urazy. - Życie jest wielobarwne i przynosi nieoczekiwane rozwiązania. Nie odnosiłem się wprost do osoby pani poseł, tylko sposobu potraktowania świętokrzyskiej organizacji PiS, a że personalnie styl zarządzania Kaczyńskiego firmowała pani Kempa, to na nią padło - tłumaczy.

Banaś dodał, że w Solidarnej Polsce jest miejsce dla wykluczonych w piątek z Prawa i Sprawiedliwości czterech kieleckich radnych. Były senator skrytykował jednocześnie posła Krzysztofa Lipca, pełnomocnika PiS w regionie, który wyrzucił rajców z partii. - Pokazuje to arogancję i butę nowego zarządzającego, bo zamiast sprawę załatwić, zniszczył możliwość dojścia do porozumienia - podkreśla.

Zdaniem Banasia naturalnym kandydatem na szefa Solidarnej Polski w województwie jest europoseł Jacek Włosowicz.