- Myślę, że będę głównie wypoczywał przez ten czas i nadrabiał braki w spaniu. Może pojadę w góry, aby tam pooddychać świeżym powietrzem albo wypożyczę masę płyt DVD i będę oglądał filmy. Z pewnością wykorzystam spokojniejsze chwile na spędzanie czasu z dziećmi. Największą radochę podczas świąt mają dzieciaki. Biegają po lesie i szukają prezentów oraz słodyczy zostawionych przez zajączka. Moja córka jest już w takim wieku, że pewnie podejrzliwie podejdzie do całej akcji. Przypuszczam nawet, że już od dawna nie wierzy w zajączka, ale chyba po prostu uwielbia się w to bawić - opowiada Halama.
Okazuje się, że pan Grzegorz bardzo nie lubi tradycji lanego poniedziałku.
- Strasznie nie lubię tego święta. Może dokładniej - nie lubię być polewany zimną wodą znienacka. Święto miało sens kiedyś, gdy nie było telewizorów ani radia, gdy ludzie pracowali ciężko w polu i nagle przychodził dzień, w którym mogli dla odmiany jak durnie poganiać się po wsi z wiadrami. A teraz - gdy ładnie ubrana kobieta po pięciu minutach od wyjścia do kościoła musi wracać do domu cała mokra i bliska płaczu, śmigus-dyngus wydaje się nieco groteskową zabawą. A polewanie się perfumami jest już czymś skrajnie niezrozumiałym. Spotkałem się z tym przedziwacznym zwyczajem. Tak buzują nasze pogańskie korzenie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?