MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Tobiszewski miał proroczy sen

Dorota KUŁAGA, [email protected]
Grzegorz Tobiszewski w meczu z Lubrzanką Kajetanów strzelił dwa gole dla Juventy Perfopol Starachowice i zaliczył trzy asysty.
Grzegorz Tobiszewski w meczu z Lubrzanką Kajetanów strzelił dwa gole dla Juventy Perfopol Starachowice i zaliczył trzy asysty. fot. Marcin Pokrzywka
W ostatnim meczu z Lubrzanką Kajetanów nie lada wyczynem popisał się Grzegorz Tobiszewski, pomocnik Juventy Perfopol Starachowice. Zdobył dwie bramki, zaliczył trzy asysty i w znacznym stopniu przyczynił się do zwycięstwa 5:0, najwyższego w tym sezonie.

Grzegorz Tobiszewski

Grzegorz Tobiszewski

Urodził się 9 listopada 1987 roku w Kielcach. Wzrost - 187 centymetrów. Waga - 82 kilogramy. Jest wychowankiem Juventy Starachowice, później przez rok występował w rezerwach Górnika Łęczna w czwartej lidze, a następnie wrócił do Juventy. Gra w pomocy lub w ataku. Na koncie ma jeden występ w reprezentacji Polski do 18 lat. W wolnych chwilach chętnie surfuje w Internecie i ogląda ligę hiszpańską, szczególnie mecze swojej ulubionej Barcelony.

Dorota Kułaga: *Dokonałeś już kiedyś podobnego wyczynu?

Grzegorz Tobiszewski: - Tak, ale w juniorach Juventy. Z tego co pamiętam, zdobyłem pięć bramek i zaliczyłem dwie asysty. W seniorach takiego meczu jeszcze nie miałem.

* Dużo dostałeś gratulacji?

- Od kolegów, znajomych, rodzinki. Trochę się tych gratulacji uzbierało.

* Słyszałam, że przed tym spotkaniem przyśniła ci się bramka...

- Tak. W nocy z soboty na niedzielę śniło mi się, że strzelam gola Lubrzance. Można powiedzieć, że to był proroczy sen.

* Często masz piłkarskie sny?

- Nie. To był pierwszy taki sen, ale mogłyby się zdarzać częściej (śmiech).

* Jesteś ustawiany na różnych pozycjach - w ataku, w pomocy. Gdzie czujesz się najlepiej?

- Zawsze najlepiej grało mi się w ataku. Trener Bilski ustawia mnie jednak na lewej pomocy i staram się, jak tylko potrafię. Myślę, że idzie mi coraz lepiej.

* Rodzice kibicują ci na meczach?

- Niestety, nie mogą, ponieważ są za granicą. Moja dziewczyna też nie może przychodzić na mecze, bo jest na studiach dziennych w Lublinie. Ale ciocie i wujkowie zazwyczaj są w komplecie.

* To komu dedykujesz ostatnie bramki?

- Jedną obiecałem wujkowi Bogdanowi, który obchodził 60 urodziny, a drugą mojej dziewczynie Kasi.

* Ona też uprawiała jakiś sport?

- Grała w siatkówkę, trenowała w Górniku Łęczna, ale postawiła na naukę. Studiuje pielęgniarstwo na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Poznaliśmy się, jak grałem w Łęcznej.

* To chyba nie żałujesz, że na rok trafiłeś do Górnika Łęczna?

- Oczywiście. Gdyby nie Górnik, nie poznałbym Kasi.

* A jakie są twoje marzenia?

- Zagrać w reprezentacji Polski. Na razie udało mi się zaliczyć jeden mecz w kadrze do 18 lat u Michała Globisza, przegraliśmy wtedy z Rosją 1:2, a ja asystowałem przy bramce Dawida Janczyka. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś dane mi będzie wystąpić w drużynie narodowej.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie