Na koncercie była oczywiście Anna Popek. Wcześniej zapowiadała świętokrzyskie atrakcje i Sabat Czarownic 4, a potem zasiadła na widowni.
(fot. ZOOM)
- Świętokrzyskim czuję się oczarowana od ponad 40 lat, dlatego dziwię się, że tak późno zostałam zaproszona do prowadzenia Sabatu - żartuje Katarzyna Pakosińska. Swoje ulubione zakątki w naszym regionie ma również dziennikarka telewizyjna Anna Popek.
Katarzyna Pakosińska była najbardziej rozrywaną na "ściance" gwiazdą Sabatu Czarownic 4.
KATARZYNA PAKOSIŃSKA I JEJ FASCYNACJA
- To bardzo miłe. Ale publiczność zachowała się wspaniale podczas koncertu. Wspierała nas. Razem z Kasią Zielińską prowadziłyśmy imprezę stojąc na tak zwanej pastylce, czyli wysokim podeście. Do połowy Amfiteatru musiałyśmy drałować w butach z 20-centymetrowymi obcasami. Kochana publiczność nam w tym pomagała - podkreśla. - Wszyscy podawali nam ręce i tak na "kolejkę linową", zawsze na czas wchodziłyśmy na górę. Serdeczne podziękowania!
Artystka często mówi o swojej fascynacji Gruzją, której poświęciła serial dokumentalny "Tańcząca z Gruzją", a także książkę: "Georgialiki. Książka pakosińsko-gruzińska". Zresztą już ma zaplanowany wakacyjny wyjazd do Tbilisi.
MAM NADZIEJĘ, ŻE RODZINA OGLĄDAŁA
Jednak przed laty niemal każde lato spędzała na świętokrzyskiej ziemi.
- Świętokrzyskim czuję się oczarowana od ponad 40 lat, ponieważ wszystkie moje wakacje spędzałam tutaj, a dokładnie w Skarżysku. Moje dotknięcie z historią, kulturą, legendą było właśnie tutaj. Dziwię się, że tak późno zostałam zaproszona do prowadzenia Sabatu - śmieje się i wyjaśnia: - Rodzina mojego taty, to Kielce, Skarżysko, Chmielnik, Piotrkowice. Pozdrawiam. Mam nadzieję, że cała rodzina oglądała Sabat, i że się nie zblamowałam - dodaje.
Zapytana o swoje ulubione miejsca, przyznaje: - Najbardziej magiczne dla mnie, jako pasjonatki historii to Wykus - zdradziła. - Tam była moja pierwsza wycieczka. Z ciekawością słuchałam historii o moich wujach, którzy walczyli pocfzas wojny jako cichociemni, byli partyzantami.
Artystka przywołała jeszcze jedno wspomnienie z dzieciństwa. - W Bodzentynie pierwszy raz w życiu wszedł mi w skórę kleszcz, który był wyciągany na mleko - śmieje się.
ANNA POPEK: - WRÓCIŁAM DO TEGO, CO KOCHAM
O Bodzentynie, ale w zupełnie innym kontekście mówi Anna Popek. Dziennikarka i prezenterka telewizyjnej "Dwójki".
- Jestem pod wrażeniem serialu "Gra o tron", więc jak pojechałam do Bodzentyna, zobaczyłam te pozostałości murów gotyckiego zamku, te ogromne chmary wron, latające nad nimi i akacje, które kwitły… No naprawdę, gotowa sceneria, żeby kręcić filmy fantasy, albo historyczne - przyznaje Anna Popek.
- Oprócz tego śliczny kościół z ołtarzem pochodzącym z Krakowa. No i smaczny bodzentyński chleb. Spróbowałam.
Żartuje, że czuje się już po części mieszkanką naszego regionu.
- Zawsze w czerwcu robię sobie taki najazd na Świętokrzyskie - śmieje się. - Ale muszę przyznać, że w tym roku odkryłam niezwykłe miejsce. Wiślica sprawiła, że musiałam odświeżyć swoją wiedzę historyczną i ogólną. Dzięki niej wróciłam do tego, co kocham, czyli do historii i do literatury. Dom Długosza, płyta orantów, misa chrzcielna oraz sama przepiękna kolegiata i Matka Boska Łokietkowa, o której od proboszcza tamtejszej parafii dowiedziałam się, że słynie cudami. Podobno bardzo wstawia się za zdrowiem dzieci - podkreśla.
KSIĄŻKA ZE ŚWIĘTOKRZYSKIMI ELEMENTAMI
Wiślica stała się więc dla dziennikarki numerem jeden w Świętokrzyskim, ale miejsc które zrobiły na niej wrażenie może wymienić jeszcze kilka.
- Gdzie człowiek nie postawi nogi, tam albo zabytki, albo inne atrakcje - żartuje. - Co roku jestem pod większym wrażeniem.
Na Sabacie Czarownic Anna Popek zdradziła nam, że wybiera się do Buska, albo Solca, aby skorzystać z dobrodziejstw wód siarkowych. - Na skórę działają fenomenalnie. Mam nadzieję, że wrócę ze Świętokrzyskiego odmłodzona o parę lat - śmiej się.
Echa wizyt w naszym regionie znajdą się w książce, którą pisze. Będzie to książka… kucharska.
- Gotuje od lat, prawie codziennie, a zdrowym żywieniem interesuję się odkąd pojechałam na taki post warzywno-owocowy doktor Dąbrowskiej. Sekret udanego życia polega na tym, że ma się świadomość tego, co się je, co się myśli, co się mówi. Staram się według tej zasady postępować, w więc nie jeść, nie myśleć i nie mówić byle czego - wyjaśnia. - Poza tym moja siostra Magda, młodsze ode mnie o osiem lat gotuje sto razy lepiej niż ja, więc postanowiłam połączyć moją ciekawość zdrową kuchnią, z jej talentami praktycznymi. Wszystkie potrawy, które się znajdą w książce, a jest ich już kilkadziesiąt, zostały własnoręcznie wykonane przez moją siostrę, albo przeze mnie, czyli zostały sprawdzone, a potem sfotografowane.
MARZENIA ZMIENIAJĄ SIĘ W RZECZYWISTOŚĆ
Przepisy zostaną wzbogacone opisami podróży Anny Popek do różnych zakątków Polski. Swoje miejsce będą miały Kielce i Świętokrzyskie. Tytuł książki?
- "Siostry gotują" - nic prostszego nie mogłyśmy wymyślić - śmieje się Anna Popek i dodaje: - Jej premierę planujemy na drugą połowę października. To niesłychane, kiedy marzenia przemieniają się w rzeczywistość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?