Posłuchaj wypowiedzi Henryka Migacza opublikowanej w internecie
Konflikt między Henrykiem Migaczem a władzami ostatnio przybrał na sile. Przedsiębiorca zapowiedział nawet wyprowadzkę swoje firmy. Bez ogródek mówił ,że władze Włoszczowy utrudniają mu działalność. W ostatnich dniach doszło do kolejnych zdarzeń.
DLACZEGO LINK WYSYŁA RZECZNIK?
Trzyminutowe nagranie wypowiedzi Henryka Migacza pod tytułem "Henio...a kuku" - przedsiębiorca potwierdza, że to jego głos - zamieszczono w ubiegłą sobotę na różnych portalach, między innymi wrzuta.pl i slajdzik.pl. Co ciekawe link z adresem internetowym nagrania wysłano z poczty mailowej... Iwony Boratyn, rzeczniczki burmistrza Bartłomieja Dorywalskiego do dziennikarza "Rzeczpospolitej", który pisał ostatnio artykuły o przedsiębiorcy i burmistrzu. Dlaczego rzecznik burmistrza zajmuje się takimi sprawami ? Zapytaliśmy o to.
- Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Złożę wniosek do prokuratury, jak się ukaże pana tekst. To żenujące, czym się pan zajmuje - straszyła nas rzeczniczka Dorywalskiego.
NARUSZONO DOBRA OSOBISTE
Henryk Migacz nie kryje oburzenia z powodu zamieszczenia nagrań i zapowiada skierowanie sprawy do prokuratury. Twierdzi ,że nagrania do pocięte fragmenty jego wypowiedzi kierowanych pod adresem włoszczowskich urzędników.
- Nagrano mnie bez mojej wiedzy i zgody. Jeśli ktoś mnie nagrywał i chciał to opublikować, powinien mnie zapytać o pozwolenie. Zrobiono to bezprawnie i mam nadzieję, że osoby , które to zrobiły poniosą surowe konsekwencje - twierdzi biznesmen.
Przedsiębiorca wynajął już adwokata. To mecenas Ireneusz Wilk z Warszawy. Zapytaliśmy go o sprawę nagrań.
- Nie ulega wątpliwości, że naruszono tutaj dobra osobiste pana Migacza, poprzez ujawnienie manipulowanej, pociętej informacji w Internecie, która - w naszej ocenie - miała zaszkodzić wizerunkowi naszego mocodawcy - mówi mecenas Wilk.
- Dlatego podejmiemy stosowne kroki prawne, które - w naszej ocenie - powinny przynieść oczekiwany rezultat - aby nigdy więcej podobne sytuacje nie miały miejsca w stosunku do innych petentów Urzędu Gminy we Włoszczowie. Nie wykluczamy też możliwości wystąpienia na drogę postępowania karnego - dodaje pełnomocnik Henryka Migacza.
Henryk Migacz, przedsiębiorca z Włoszczowy: - Sprawa idzie do prokuratury. I nie ma mowy. Nagrano mnie bez mojej wiedzy i zgody. Jeśli ktoś mnie nagrywał i chciał to opublikować, powinien mnie zapytać o pozwolenie. Wysłuchując fragmentów tego nagrania przypominam sobie, że rozmawiałem wtedy z pewnymi urzędnikami z gminy Włoszczowa. Jak teraz mają czuć się mieszkańcy gminy, którzy przyjdą do urzędu, żeby porozmawiać, a urzędnicy mogą ich nagrać i opublikować treść prywatnych rozmów gdzie im się podoba? Jeżeli dany urzędnik poczuł się pokrzywdzony rozmową, mógł mnie oddać do sądu za zniesławienie, a nie nagrywać bez mojej wiedzy i puszczać to do Internetu.
BURMISTRZ MILCZY
Co w tej sprawie ma do powiedzenia burmistrz Włoszczowy Bartłomiej Dorywalski ? Niestety przez kilka ostatnich dni mimo naszych wielokrotnych prób rozmowy był nieuchwytny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?