Henrik Knudsen dał się we znaki Hamburgowi

Beniaminek Bundesligi, w spotkaniu po raz pierwszy w historii klubu na żywo pokazywanym w telewizji, dzielnie stawił czoła Hamburgowi, w którym nadal nie gra kontuzjowany Marcin Lijewski. Wprawdzie początek spotkania należał zdecydowanie do gości, którzy prowadzili 3:0 i 5:2, ale gracze Bergischer zaczęli łapać rytm i odrabiać straty. Na prowadzenie 6:5 w 12 minucie wyprowadził ich po przechwycie i kontrze Knudsen, który zdobył również gola dającego Bergischer dwubramkowe prowadzenie w 18 minucie (9:7). Minutę później prowadzenie gospodarzy sięgnęło trzech goli (10:7), ale do przerwy był remis 13:13.

W drugiej połowie meczu rozgrywanego w Wuppertalu przy komplecie publiczności (3200), Knudsen może nie błyszczał skutecznością, bo obrona i bramkarze HSV znaleźli na niego sposób, ale dobrze kiertował grą i kilka razy świetnie dogrywał do skrzydłowych oraz obrotowego. Hamburg długo nie mógł wypracować bezpiecznej przewagi. Dwie minuty przed końcem było tylko 25:27 i sędziowie raczej niesłusznie odgwizdali Knudsenowi błąd techniczny. Hamburczycy błyskawicznie z tego skorzystali, a gole Hansa Lindberga z karnego i Igora Vori rozstrzygnęły mecz.

Zapis Knudsena w tym meczu to 4 bramki na 7 oddanych rzutów, 2 przechwyty, 5 asyst i 4 błędy techniczne.

Po sześciu rozegranych meczach Bergischer HC zajmuje trzecie od końca, 16. miejsce, z jednym zwycięstwem na koncie. Hamburg jest drugi z dwupunktową stratą do THW Kiel.

Bergischer HC - HSV Hamburg 25:29 (13:13)

Bergischer HC: Stochl, Huhnstock - Hosse 3, Klev 2, Moen 1, Nippes 3, Oelze 4 (4), Wöss 1, Reinarz 3, Böhm, Knudsen 4, Pekeler 2, Karason 2.

HSV Hamburg: Bitter, Beutler - Duvnjak 4, Lacković 2, Flohr 2, Vori 1, B. Gille 2, G. Gille 1, Vugrinec 1, Lindberg 8 (3), Hens 7.