MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hetman Włoszczowa pokonany przez Koronę II Kielce. W niedzielę podejmie Łysicę Bodzentyn

KAR
Bramkarz Hetmana Włoszczowa Damian Dyras podczas niedzielnego meczu z Koroną II Kielce musiał aż czterokrotnie wyciągać piłkę z siatki.
Bramkarz Hetmana Włoszczowa Damian Dyras podczas niedzielnego meczu z Koroną II Kielce musiał aż czterokrotnie wyciągać piłkę z siatki. Kamil Markiewicz
Piłkarze Hetmana Włoszczowa zmierzyli się w niedzielę z rezerwami Korony Kielce. Oba zespoły spotkały się w meczu o ligowe punkty pierwszy raz od 20 lat.

Mieli wsparcie z ekstraklasy
Do przerwy nasza drużyna walczyła, jak równy z równym, ze spadkowiczem z trzeciej ligi. Niestety na początku drugiej połowy gospodarze wyszli na prowadzenie. Gola w 47 minucie strzelił Charles Trafford. To nie jedyny gracz pierwszego zespołu, który zagrał w niedzielnym, czwartoligowym pojedynku. Na boisku pojawili się także Tomasz Zając, Krystian Miś, Michal Pesković, Vanja Marković i Marcin Cebula. W 66 minucie błąd popełnił Łukasz Chuptyś, który z połowy boiska postanowił zagrać do własnego bramkarza Damiana Dyrasa.

Jego zamiary przewidzieli gracze z Kielc. Sytuację chciał ratować golkiper Hetmana, który interweniując faulował Kornela Łosaka. Za to przewinienie Dyras otrzymał żółtą kartkę, a sędzia Mateusz Kowalicki podyktował rzut karny, którego na bramkę zamienił Piotr Rogala. Włoszczowianie rzucili się do ataku. Niestety żadnej ze stworzonych sytuacji nie udało im się wykorzystać. Skutecznością wykazali się gospodarze. W 81 minucie Dyrasa pokonał Norbert Korcz, a w 84 minucie Tomasz Zając.

- Ograniczyliśmy do minimum możliwości piłkarzy Korony do wyprowadzania przez nich akcji. Zagraliśmy nieźle, dlatego uważam, że wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Jest on zbyt wysoki - mówił Jacek Pawlik, szkoleniowiec Hetmana.

Przyjeżdża spadkowicz z Bodzentyna
W sobotę, o godzinie 16, włoszczowski zespół zmierzy się na własnym boisku z Łysicą Bodzentyn, która przez ostatnie kilka sezonów występowała w trzeciej lidze. W szeregach naszej drużyny może zabraknąć Grzegorza Małka, który doznał urazu w meczu z Koroną. Poza tym wciąż do pełni sił nie wrócił Mateusz Małek. Kontuzjowany nadal jest Paweł Cegieła. Pod znakiem zapytania stoi także gra Marcina Michałka.

- Łysica to bardzo groźny przeciwnik, który w meczu ze Zdrojem pokazał, że jest bardzo groźny. Z informacji, jakie udało mi się uzyskać, to ekipa z Bodzentyna mogła wygrywać różnicą kilku bramek - powiedział szkoleniowiec włoszczowskiej drużyny.

W minionej kolejce bodzentyński zespół zremisował na własnym boisku z jednym z faworytów ligi Zdrojem Busko-Zdrój 1:1. Po dziewięciu kolejkach Łysica plasuje się na miejscu szóstym z dorobkiem czternastu punktów. Hetman z dziesięcioma punktami zajmuje jedenastą pozycję.

Sport Echo Dnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie