Historia polskiej satyry w koneckim domu kultury (zdjęcia)

[galeria_glowna]

Koneckie Spotkania Teatralne to wspólna inicjatywa Stowarzyszenia Abstynentów Klubu "Radość" i Miejsko - Gminnego Domu Kultury w Końskich. Dwa lata temu dzięki projektowi wystąpiła dla nas Ewa Kasprzyk. Tym razem głównemu organizatorowi, wiceprezesowi stowarzyszenia i wielkiemu miłośnikowi teatru Mariuszowi Słowińskiemu, udało się zaprosić świetnego aktora filmowego, teatralnego i radiowego Krzysztofa Kowalewskiego. Aktor z kolei poprosił o wsparcie swych przyjaciół Marię Czubaszek i Michała Ogórka. Razem odbyli podróż po historii polskiej satyry wspominając audycje radiowe, filmy i spektakle teatralne ukraszając to wieloma anegdotami.

TEATR DOSKONAŁĄ FORMĄ PROFILAKTYKI

Najpierw jednak gości przywitali dyrektor domu kultury Krzysztof Kowalski i prezes stowarzyszenia Jan Wojna. Potem Mariusz Słowiński wyjaśnił ideę Koneckich Spotkań Teatralnych, które są częścią składową Koneckich Dni Profilaktyki i Kampanii Edukacyjnej skierowanej do młodzieży "Przemoc zawsze boli". - Inicjatywa wypływa z głębokiej potrzeby naszego klubu, by móc coś dać naszym mieszkańcom, zaoferować miłe spędzenie czasu nie tylko naszym członkom, przyjaciołom, rodzinom. Chcemy czuć się potrzebni w naszej małej ojczyźnie i móc tworzyć właśnie takie spotkania w klimacie kultury i teatru. Ostatnio nasz Klub organizuje przynajmniej raz w miesiącu wyjazd do teatru, co cieszy się ogromnym powodzeniem wśród członków rodzin i przyjaciół. To doskonała forma profilaktyki.

PORADA U PROFESORA BRALCZYKA

Potem Michał Ogórek, który wcielił się w rolę prowadzącego rozmowę z Marią Czubaszek i Krzysztofem Kowalewskim przyznał, iż przed podróżą do Końskich zasięgnął porady językowej u profesora Jerzego Bralczyka, dzięki czemu wie, jak odmieniać nazwę naszego miasta. - Nigdy nie wpadłbym na to, że powiat, którego stolicą są Końskie, nazywa się konecki - mówił satyryk.

Wielkimi brawami przywitaliśmy wchodzących na scenę bohatera spotkania Krzysztofa Kowalewskiego i Marię Czubaszek. Dowiedzieliśmy się, jak wyglądało pierwsze ich spotkanie, jak Maria Czubaszek zaprosiła Krzysztofa Kowalewskiego do odtwarzania roli w jej radiowym skeczu "Serwus jestem nerwus". Aktor opowiadał o swych zabawnych rolach takich jak odgrywanie roli Koguta w "Czupurku" Benedykta Hertza, którego wypowiedzi ograniczały się jedynie do słów "ko, ko, ko". - Raz jeden dostałem pieniądze za rolę, do której nie musiałem uczyć się tekstu - mówił aktor śmiejąc się.

MARIUSZ SŁOWIŃSKI W ROLI DOKTORA KIDLERA

Anegdot i wspomnień ilustrowanych fragmentami sztuk teatralnych na ściennym ekranie było wiele. Na koniec spotkania Michał Ogórek zapowiedział niespodziankę, a był nim wspólny krótki występ Krzysztofa Kowalewskiego i... wiceprezesa stowarzyszenia Mariusza Słowińskiego w dialogu stworzonym na podstawie telewizyjnego seriali "Daleko od noszy". Mariusz zagrał rolę doktora Kidlera, za co otrzymał od publiczności wielkie brawa.

- Zagranie tej krótkiej scenki u boku tak wielkiego aktora, jakim jest Krzysztof Kowalewski, było moim wielkim marzeniem, które w poniedziałkowy wieczór się spełniło - powiedział nam Mariusz. - Ale ten występ nie był jedynie zaspokojeniem moich pragnień. Chodziło mi o to, by pokazać, że można pokonać tremę, można osiągnąć cel, jeśli się uparcie do niego dąży. Teraz moim celem jest kontynuacja projektu teatralnego, bo wiem, jak wielu mieszkańców naszego miasta oczekuje na przyjazd znanych aktorów. Mam nadzieję, że uda mi się, dzięki doskonałej współpracy z władzami samorządowymi, które wspierają projekt finansowo, zaprosić do nas Krystynę Jandę z jej "Shirley Valentine".