Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Historii znikania” w kieleckim teatrze Kubuś po premierze. Wyjątkowa sztuka dla dzieci i dorosłych

Marzena Ślusarz
Jolanta Kęćko - mama i Błażej Twarowski - Antek w czasie rozmowy o nieobecnym tacie - Michale Olszewskim.
Jolanta Kęćko - mama i Błażej Twarowski - Antek w czasie rozmowy o nieobecnym tacie - Michale Olszewskim. Aleksander Piekarski
„Bardzo piękny spektakl”, „czapki z głów” dało się słyszeć w sali kieleckiego Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” w czasie długich braw, jakie otrzymali aktorzy „Historii znikania” po sobotniej premierze.

Poruszający, mądry - mówiła pani Magda, której towarzyszył syn Kuba. - Ujmująca, warto ją obejrzeć - zaznaczyła Izabela Bielaszewska, której syn Patryk dodał, że mu się podobało. - Na pewno to bardzo dobry początek do rozmowy, nawet jeśli dzieci nie do końca zrozumiały wątek, trzeba wykorzystać okazję i podjąć temat. Znikanie może dotknąć każdej rodziny - oceniła pani Jolanta, która także zabrała pociechę.

„Historia znikania” w reżyserii Krzysztofa Popiołka to wzruszająca opowieść o życiu mamy i jej syna. Skłania do przemyśleń związanych z brakiem ważnej osoby, są też okazje do uśmiechu, umiejętnie bowiem zostały wplecione zabawne dialogi i monologi. Choć jest adresowany do dzieci, które skończyły siedem lat, zdecydowanie trafia do osób dorosłych, doświadczonych życiem.

Główna bohaterka nie mogąc naprawić przeszłości, stara się zbudować swoje życie od nowa. Chce stworzyć szczęśliwy dom dla syna, robi wiele, by nie myśleć o tym, co było i nie pozwolić na to Antkowi. On z kolei stara się dociec, co się zdarzyło dawno temu. Bada życie mrówek, by dowiedzieć się, z jakich powodów odchodzą. Jest pewny, że gdy tylko znajdzie przyczyny ich postępowania, zrozumie tatę. Ale i one znikają. - Dlaczego odchodzą i co zrobić, żeby nie odchodziły? - zastanawia się. Wreszcie odważnie zwraca się do mamy z pytaniem: - Dlaczego tata zniknął? Ma żal do kobiety, że przed laty się poddała. - Nie wolno przestać szukać, póki się nie znajdzie - poucza. Jest mieszanką wybuchową przeróżnych uczuć. I postanawia - wyrusza sam na poszukiwanie taty. Przemierza świat pełen nadziei, że się uda.

Podróż Antka to dla jego mamy sygnał, że syn dorósł, że nie można go dłużej zwodzić i na siłę budować przyszłości, bez wyjaśnienia przeszłości. Kiedy chłopiec wraca do domu, wreszcie wylewa tłumione latami uczucia. Okazuje się, że poszukiwanie to sztuka wymagająca wielkiej odwagi, ale której należy się podjąć. Wracają więc do miejsca, w którym rodzice się spotkali i przeżywali najpiękniejsze chwile życia. Dźwięk rowerowego dzwonka porusza do głębi. Podczas sobotniej premiery nie było osoby, która powstrzymałaby emocje. Dzieci na finał czekały wręcz nieruchomo.

- Ja też bym szukał taty, no chyba żeby sam się znalazł - powiedział siedmioletni Jakub wychodząc ze spektaklu do mamy. Tak, zdecydowanie tak, tę sztukę każdy bez względu na wiek powinien zobaczyć i ją przeżyć. A potem rozpocząć z młodszym widzem rozmowę na już poważny temat. Brawa dla reżysera Krzysztofa Popiołka za ciekawy i wyjątkowy pomysł nakłonienia młodszych widzów do zastanowienia się nad poważnymi tematami, a także dla odtwórców głównych ról - Jolanty Kęćko,
Michała Olszewskiego i Błażeja Twarowskiego za przyprawienie o łzy tych nieco starszych.

Sztukę można zobaczyć przez kolejne dni - w niedzielę, 8 maja o 11; wtorek 10 maja, środa, 11 maja - o 9 i 11, kolejne wtorek, środa i czwartek (17 maja, 18 maja i 19 maja) - o 9 i 11.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie