Ucieczka terrorystów z Zakładu Karnego i cały ciąg mrożących krew w żyłach zdarzeń wystarczyłby nie tylko na oskarowy film, lecz na kasowy superserial. Na szczęście wszystko odbywało się w ramach ćwiczeń
Scenariusz w skrócie
Nad ranem pięciu osadzonych wyłamało kraty okienne swojej celi w Zakładzie Karnym i usiłowało pokonać zewnętrzne ogrodzenie więzienia, po drodze naruszając mikrofalową barierę alarmową. Jednego obezwładniły służby więzienne, kolejnego - funkcjonariusze uzbrojonego posterunku, lecz trzem udało się zbiec w kierunku Zakładów Gomar. Zbiedzy opanowali biuro ochrony zakładów Gomar, gdzie chcieli zdobyć środek transportu do dalszej ucieczki, lecz uderzyli wózkiem widłowym w rurociąg z ciekłym amoniakiem. Byli poszkodowani pracownicy. Uciekinierzy porwali cysternę z olejem napędowym, staranowali bramę wyjazdową zakładów i ruszyli ile sił w silniku w kierunku centrum Pińczowa. Po kilku kilometrach już na terenie powiatu jędrzejowskiego pędząca cysterna zderzyła się autem osobowym, a zdarzenie miało miejsce tuż przy zjeździe z mostu na rzece Nidzie pomiędzy Skowronnem i Sobowicami. Cysterna pękła, w aucie osobowym byli ciężko ranni, a zbiedzy ruszyli w dalszą ucieczkę w kierunku pobliskiego lasu. Zagrożenia kryminalne, chemiczne, drogowe i inne skumulowały się w tym scenariuszu jak w pigułce, lecz w sukurs im ruszyły gigantyczne siły pościgowe i ratownicze. Wszystko odbywało się "na żywym organizmie miasta", które w poniedziałkowy poranek tętniło normalnym życiem.
Do akcji!
Rankiem rozległy się syreny alarmowe Zakładu Karnego a w chwilę później w tym rejonie pojawiły się dziesiątki policjantów. W chwili, gdy komisarz Barbara Wagner przekazywała wszystkim służbom komunikaty z rysopisami zbiegów, w pościg ruszała także specjalna grupa pościgowa Służby Więziennej z Nowego Sącza. Policja włączyła do akcji psy tropiące i cały arsenał środków łączności. Na teren Gomaru wjechały dziesiątki wozów ratowniczych - w tym Zakładowej Drużyny Ratownictwa Chemicznego, specjalistycznej jednostki z Kielc oraz karetek pogotowia ratunkowego, które zabierały poszkodowanych. Przed zakładem porządku strzegła policja i straż miejska. Wszyscy działali w stanie wielkiego zagrożenia chemicznego w aparatach oddechowych i ubraniach gazoszczelnych. Tuż za mostem na Nidzie do akcji pościgowej włączone zostały gigantyczne siły policyjne i ratownicze w Jędrzejowa. W południe manewry zostały zakończone - zamierzonym sukcesem. Ich analiza będzie długa i szczegółowa.
Wszystko zgodnym rytmem
- Takie ćwiczenia są konieczne, bo może dojść do podobnego lub gorszego horroru - mówili nam zmęczeni ratownicy pogotowia ratunkowego z ekip "pozadyżurowych". W tym czasie bowiem ich koledzy brali udział w prawdziwej akcji niesienia pomocy choremu, którego o godzinie 10.04 z lądowiska Aeroklubu Pińczowskiego zabierał śmigłowiec ratowniczy z Kielc i tych działań nie było w scenariuszu ćwiczeń. Przy najruchliwszej szosie powiatu Pińczów-Busko patrole drogówki pełniły normalną rutynową służbę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?