Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horror z tamą Wióry?!

Andrzej NOWAK

- Istnienie zbiornika Wióry stanowi jeszcze większe zagrożenie dla Ostrowca Świętokrzyskiego niż gdyby go nie było - powiedział podczas spotkania z parlamentarzystami i samorządowcami prezydent Jan Szostak. - Dwieście tysięcy ludzi jest w niebezpieczeństwie, bo gdyby doszło do przerwania tamy już po półtorej godziny fala o wysokości siedmiu metrów wleje się do miasta, po siedmiu godzinach dotrze do Wisły. To jest tsunami! Nie akceptuję takiego piętrzenia wody! I taką opinię już sporządziliśmy.

Podczas spotkania prezydent Jan Szostak nie ukrywał, że wytworzyła się kuriozalna sytuacja. Zbiornik miał zabezpieczać miasto przed powodzią, a okazuje się, że jest dla niego zagrożeniem. - Dzisiaj rozmawiamy o rozwoju Ostrowca, zainwestowaliśmy spore kwoty w stary zakład huty, a musimy przygotować plan zabezpieczenia miasta w przypadku awarii - stwierdził prezydent. - Wszystkie te przedsięwzięcia biorą w łeb. Nawet nowa droga w rejonie miasta jest zagrożona. Tak naprawdę możemy się rozwijać tylko w górnej części.

Najbardziej przykre, zdaniem prezydenta, jest to, że na zagrożonych terenach należałoby ograniczyć lub wręcz zakazać budowy nowych budynków mieszkalnych, użyteczności publicznej, szkół, szpitali, żłobków. - To jest paranoja, by całą dolinę rzeki Kamiennej wyłączać z inwestowania - denerwował się prezydent. - Protestujemy przeciw takim zagrożeniom! Sugerujemy wręcz, by zbiornik nie był napełniany do maksymalnego stanu.

Z większym spokojem do całej sprawy podchodzi burmistrz Kunowa Andrzej Jabłoński, chociaż i on widzi wiele zagrożeń. - Dla nas jest to właściwie wyzwanie, bo w wąskim korycie Świśliny nie pomieściłyby się wszystkie wody - powiedział. - Nie zdążylibyśmy powiadomić mieszkańców o niebezpieczeństwie. Przerwanie tamy to jednak wypadek skrajny. Nie wyobrażam sobie, by mogło do niego dojść, dlatego też przygotowanie planu ewakuacji uważam za zadanie typowo teoretyczne. Takiego figla nie może spłatać nawet przyroda.

Samorząd w Ćmielowie z niepokojem przyjął decyzję o przygotowaniu planu ewakuacji. Niektórzy urzędnicy zrozumieli wręcz, że zbiornik przecieka i w każdej chwili może dojść do katastrofy. Burmistrz Jan Kuśmierz poprosił Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej o dodatkowe wyjaśnienia.

Stanisław Wójtowicz, kierownik inspektoratu Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, któremu podlega zbiornik, twierdzi, że obawy niektórych samorządów są przesadzone. W planie ewakuacji przyjęto bowiem najbardziej niesprzyjające okoliczności. Zbiornik musiałby być pełny, uszkodzone wszystkie zamknięcia i w tym momencie nastąpiłby jeszcze atak terrorystyczny. Dopiero wtedy mogłyby się uwolnić te masy wody. - A przecież nie ma nic takiego, jak pełne piętrzenie - wyjaśnia kierownik. - Normalny poziom to półpiętrzenie. Nasza decyzja o obowiązku przygotowania przez gospodarzy gmin planów ewakuacji wynika z nowych przepisów.

Kierownik uspokaja, że zbiornik Wióry należy do najbezpieczniejszych w Polsce. Najlepsi specjaliści nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości podczas wykonywania inwestycji. Takich zbiorników jest w kraju kilkadziesiąt, na świeci - kilkaset. I nigdzie nie ma tak, by poniżej piętrzenia wody była pustynia inwestycyjna. Wszędzie normalnie rozwija się życie.

Problem postawiony przed samorządami w dolinie Kamiennej wzbudził wiele emocji. Dzisiaj na terenie zapory w Wiórach dojdzie do spotkania dyrektora RZGW Leszka Bagińskiego, wicemarszałka województwa świętokrzyskiego Józefa Kwietnia i przedstawicieli gmin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie