Hubert Hurkacz z awansem do 1/8 finału turnieju w Rotterdamie. Horror w meczu Polaka!

To było pierwsze w historii spotkanie Huberta Hurkacza (8. ATP) z Czechem Jiřím Lehečką (32. ATP). Trwało 2 godziny i 20 minut.

W pierwszym secie 27-letni wrocławianin przy stanie 2:1 przełamał 22-letniego tenisistę z Mladej Boleslav i objął prowadzenie 3:1, a ponieważ sam nie stracił własnego podania wygrał pierwszą partię pewnie 6:3.

W drugim secie żaden z tenisistów nie pozwolił rywalowi na przełamanie, o wygranej w tej partii musiał zadecydować tie-break. W nim próbę nerwów lepiej wytrzymał Czech. Mimo że „Hubi” miał trzy piłki meczowe Lehečka wygrał 11-9 i doprowadził w meczu do wyrównania.

Decydujący set miał podobny przebieg do drugiego. Przy stanie 5:4 Hurkacz miał jednak kolejną piłkę setową i czwartą już meczową. Prowadził już 40:30, ale nie wykorzystał szansy.

O tym, kto zagra w 1/8 finału musiał rozstrzygnąć kolejny tie-break. W nim kibice znów oglądali niezwykle wyrównany bój, w którym Lehečka miał trzy meczbole. Ostatecznie jednak Hurkacz wykorzystał swoją piątą piłkę meczową i wygrał 11-9, a cały mecz 2:1 i to on zameldował się w gronie szesnastu najlepszych tenisistów turnieju w Holandii.

W walce o ćwierćfinał „Hubi” spotka się ze starym znajomym Holendrem Tallonem Griekspoorem (29. ATP), który w 1/16 finału po podobnym horrorze do meczu Hurkacza wyeliminował Włocha Lorenzo Musettiego (26. ATP) 3:6, 7:6(7), 7:6(3).

Bilans dotychczasowych meczów z równolatkiem z Haarlemu jest korzystny dla Polaka 2-1.

Hurkacz przystąpił do turnieju w Rotterdamie po porażce w półfinale turnieju ATP 250 w Marsylii, gdzie bronił tytułu z ubiegłego roku. W pojedynku o finał przegrał z Francuzem Ugo Humbertem 4:6, 4:6.

Polski tenisista awansował pod koniec stycznia na najwyższe w karierze 8. miejsce w rankingu ATP i mimo tego, że punktów we Francji nie obronił, utrzymał się na tej pozycji.