Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hubertus Ziemiański na Podzamczu we Włoszczowie. To było wspaniałe widowisko! (RELACJA, ZDJĘCIA, WIDEO)

Marek Piórecki
Marek Piórecki
VII Hubertus Ziemiański na Podzamczu we Włoszczowie można było podziwiać całe sobotnie popołudnie. Główną gonitwę - pogoń za lisem - wygrał w tym roku Paweł Apolinarski.

Paweł Apolinarski z Bukowca Górnego – założyciel grupy Apolinarski Group – całe życie związany był z końmi i nimi się pasjonował. Ukończył technikum rolnicze o specjalizacji: chów, hodowla i użytkowanie koni. Jest także instruktorem jazdy konnej. Służył w Szwadronie Kawalerii Wojska Polskiego i tam zdobył patent masztalerza kawalerzysty. Z powodzeniem brał również udział w zawodach w powożeniu, w konkurencji western oraz military. Jednak prawdziwą pasją jeźdźca jest kaskaderka konna. Co ciekawe do założenia grupy przyczynił się Olek Jurczyszyn z Kijowa prowadzący Ukrainian Cossacks, jedną z najbardziej znanych na świecie grup kaskaderskich, wykonujących woltyż kozacki. Na naszym Hubertusie również nie zabrakło mrożącej krew w żyłach woltyżerki.

W minioną sobotę na włoszczowskim podzamczu odbył się już po raz siódmy Hubertus Ziemiański. Miłośnicy koni, łowiectwa i darów lasu, a także całe rodziny z dziećmi chcące spędzić ciekawie czas odwiedziły dawną bażantarię rodu Niemojewskich, dawnych właścicieli miasta. Bo to właśnie tutaj odbyło się kolejne Hubertowskie święto. Tradycją jest, że Hubertus Ziemiański rozpoczyna Msza Święta. O charakterze świętowania jeźdźców, myśliwych i leśników mówił w homilii ksiądz kanonik Leszek Dziwosz, proboszcz sanktuarium błogosławionego Józefa Pawłowskiego we Włoszczowie. Przypomniał słowa nieżyjącego już od pięciu lat ordynariusza diecezji kieleckiej księdza biskupa Kazimierza Ryczana: - "Drodzy Bracia myśliwi. Wyruszając na polowanie weźcie ze sobą różaniec. Ręka uzbrojona w różaniec nie uczyni nikomu krzywdy, nie złamie myśliwskiej normy. Niech błogosławione będą nasze myśli i czyny".

Oprawę nabożeństwa zapewnił Zespół Francuskiej Muzyki Myśliwskiej Trompes de Pologne. To jedyny tego typu zespół w kraju, prezentujący mało znaną w Polsce – francuską muzykę myśliwską wywodzącą się z tradycji wielkich, konnych polowań. A takie przecież przed II wojną światową odbywały się na włoszczowskim Podzamczu, o czy informowała specjalnie przygotowana wystawa.

Po wspólnej modlitwie oficjalnie otworzył wydarzenie burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek. - Tu spotykają się dwa światy: jeździectwa, łowiectwa, myśliwych i nasi mieszkańcy - podkreślił włodarz gminy, pasjonat myślistwa. Fundacja Folwark Podzamcze - organizator wydarzenia szczególne podziękowania złożyła Łowczemu Wojewódzkiemu Jarosławowi Mikołajczykowi. Dyplom przekazał Robert Jedliczka. - Musimy przedstawiać prawdziwy wizerunek myśliwych i łowiectwa - mówił Jarosław Mikołajczyk.

Dużą atrakcją tegorocznego Hubertusa Ziemiańskiego był koncert muzyki myśliwskiej pamięci braci Reszków, w którym wystąpiły włoszczowski Chór Seniora Niezastąpieni oraz zespół reprezentacyjny Polskiego Związku Łowieckiego - Capella Zamku Rydzyńskiego.

Tłumy widzów przyciągnęły pokazy sokolników i psów myśliwskich, które dostarczyły wiele emocji. Często prowadzący pokazy sokolnicze uprzedzają właścicieli mniejszych psów, yorków czy jamników, by wzięli je na ręce albo zajęli dalsze miejsca na widowni, bo zdarzały się porwania małych pupili przez jastrzębie czy sokoły. Tym razem przed przelotem drapieżników ostrzeżenie otrzymała widownia. Miała stać w bezruchu.

Punktem kulminacyjnym imprezy była jak co roku gonitwa konna świętego Huberta za lisem, po której nastąpiła ceremonia dekoracji jeźdźców. Na ten moment zawsze czeka publiczność. W pogoń za lisem ruszyło kilku jeźdźców, których zadaniem było zabranie kity. Ubiegłoroczna zwyciężczyni Patrycja Kołpa w tej edycji była lisem. Zręcznie umykała jeźdźcom. To jest bardzo mecząca jazda, jeździec z kitą nie tylko musi jej pilnować, ale jechać, uciekać i nie spaść z konia. Konieczna jest krótka przerwa w gonitwie, gdy zasygnalizuje jej potrzebę uciekający jeździec. Nad tym czuwał Master gonitwy Robert Jedliczka, który relacjonował dla publiczności kolejne powroty pogoni za przebiegłym liskiem, ale lisia kita po kilku próbach (nie bez upadków jeźdźców) znalazła się w rękach Pawła Apolinarskiego. Triumfował z ułańską fantazją. Jak śpiewał Wojciech Młynarski: "Ułańska fantazja, co rusza z kopyta i na oślep rwie. Ułańska fantazja, która przeszkód nie zna, nie!"

Podzamcze to nie tylko obyczaje myśliwskie i łowieckie, ale też konkursy, wystawcy i wyborna kuchnia. Ta ostatnia jest zawsze domeną kół - łowieckich i gospodyń wiejskich z gminy Włoszczowa. Panie przygotowały pyszności z darów lasu. O laury rywalizowały bigosy – hetmański z Czarncy, krasnoludków z Motyczna i świętego Huberta z Łachowa. Zwyciężył ten ostatni, a za nim konkursowe jury przyznało ex aequo drugie miejsce. Panie z Łachowa otrzymały 500 złotych nagrody, pozostałe koła po 200 złotych.

Raz w roku okolica tętni myśliwskimi obyczajami, kuchnią i muzyką dzięki sponsorom i patronom, wśród których jest burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek. VII Hubertusa Ziemiańskiego poprowadzili Jolanta Tyjas, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji we Włoszczowie i Zbigniew Woldański z Domu Kultury we Włoszczowie.

Wideo dzięki uprzejmości TV Włoszczowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie