Filip Rogoziński o wygranym meczu z Góralem Górno i transferze do AKS 1947 Busko-Zdrój
Pewnie jesteś zadowolony z wygranej z Góralem? Byliście zespołem niezaprzeczalnie lepszym.
- Oczywiście, bardzo się cieszymy. Postawiliśmy kropkę nad "i", bo bardzo dobrze wyglądaliśmy na przestrzeni całego sezonu i zajęliśmy drugie miejsce. Nie było szans, żeby powalczyć o coś więcej, Star odjechał całej reszcie stawki, więc ta liga zrobiła się trochę nudna, ale chęć zajęcia drugiego miejsca nas nieustannie napędzała.
Drugie miejsce zapewniliście sobie już wcześniej. Po drodze problemy miały zespoły Granatu Skarżysko-Kamienna i GKS Zio-Max Nowiny, ale na przestrzeni całego sezonu, byli to mocni rywale.
- Dokładnie, jeżeli chodzi o miejsca 2-5 to rywalizacja była do samego końca na bardzo wysokim poziomie. Cieszymy się z tego drugiego miejsca, myślę, że możemy mówić o jakimś sukcesie.
Wracając jeszcze do meczu z Góralem, to na trybunach był twój brat - Kacper. Często się wspieracie podczas meczów ligowych i dopingujecie się nawzajem?
- Tak, piłka nożna od zawsze była naszą pasją i jeżeli nam nie kolidują terminy spotkań, to jeździmy na swoje mecze.
Co z Twoją przyszłością w Moravii Anna-Bud Morawica? Zostajesz w klubie?
- Nie jest żadną tajemnicą, że przechodzę do AKS 1947 Busko-Zdrój. Będę grał z Kacprem w jednym zespole, więc to wzajemne wspieranie się będzie już na boisku. Bardzo cieszę się z tego ruchu i z tych dwóch lat, spędzonych w Morawicy. Wydaje mi się, że robiliśmy bardzo fajny wynik. Życzę Moravii, żeby odnosiła sukcesy, bo trener, zawodnicy, zarząd i kibice na to zasługują.
Jako piłkarz jesteś zadowolony z tych dwóch lat w Moravii? Rozwinąłeś się u trenera Macieja Śmiecha?
- Tak jak wspomniałem, bardzo się cieszę. Poznałem tu wiele wspaniałych osób. Czuję, że dorosłem tu piłkarsko, zmieniła się moja pozycja w szatni i na boisku. Zaszło dużo pozytywnych zmian. Moravia świetnie pracuje, pod kątem pracy z młodzieżą i wprowadzania wychowanków do pierwszego zespołu. Chciałbym, żeby jak najszybciej poprawiła się klubowa infrastruktura. Nie wykluczam, że kiedyś wrócę do moich byłych klubów.
Wspomniałeś o infrastrukturze. To jedna z rzeczy, która przekonała Cię do tego transferu?
- Jeżeli chodzi o ten aspekt, to AKS ma trzeci najładniejszy stadion w naszym województwie, obok Suzuki Areny w Kielcach i nieco starego, ale wciąż budzącego respekt stadionu KSZO. Jeżeli dodać boiska treningowe i całokształt infrastruktury, to może być nawet najlepsza baza w województwie.
Wraz z Kacprem będziecie walczyć o powrót do gry w 3 Lidze?
- Kibice AKS pewnie by sobie tego życzyli. To będzie jednak pewien proces i na razie jesteśmy na etapie, który pozwoli na podjęcie walki o trzecią ligę. Czy nam się to uda, to się okaże na zielonej murawie. Biorąc pod uwagę ruchy kadrowe, myślę, że możemy zająć miejsce w czołówce stawki.
Zaskoczyła Cię tak słaba forma na wiosnę i niska pozycja w tabeli AKS-u w tym sezonie?
- Zdecydowanie tak, patrząc przez pryzmat czasu, można znaleźć tego wytłumaczenie. Przyjście trenera Kołodziejczyka miało na pewno pozytywny wpływ na końcówkę sezonu. Cieszę się, że pod koniec AKS zaczął punktować, bo to wpłynie na nastroje w klubie podczas okresu przygotowawczego.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?