[galeria_glowna]
Dzieciaki i młodzieży podobały się lekcje średniowiecznej historii i kultury, które prowadzili dla nich mieszkańcy gminy Bieliny, którzy wcielili się w postaci średniowiecznych rzemieślników. 7- letnia Zuzia Pałyga z tatą Łukaszem przyjechali nawet przed rozpoczęciem pikniku, żeby spokojnie wszystko obejrzeć i posłuchać gawęd. Jak zwykle najwięcej emocji było przed chatą kowala - Stanisława Sołtyska z Huty Szklanej, który wyjaśniał tajniki wytopu żelaza w piecach dymarskich. - Czy wiecie, że w II wieku naszej ery w naszym regionie działało prawie 600 takich pieców. Po stal do wyrobu mieczy przybywali tutaj Rzymianie i w okolicach Starachowic kupowali taki wysokogatunkowy półprodukt, z którego potem wykuwali broń. Żeby zrobić dobry miecz, trzeba było przekuć stal nawet 2000 razy - tłumaczył kowal.
Stanisław Sołtysek, który jest pierwszym kowalem w swojej rodzinie, już drugi sezon pracuje w osadzie średniowiecznej. Bardzo lubi opowiadać młodzieży o swoim zajęciu. - Najfajniejsze są wycieczki ze szkół technicznych, zadają dużo fachowych pytań, czasem to nawet ze 40 minut tak dyskutujemy - zdradził nam.
Pełno adeptów dawnego rzemiosła gromadziło się też przed chatą Zofii Łebek, która uczyła dzieci garncarstwa. W ciemnej izbie przy wielkim drewnianym stole Ola, dwie Zuzie, Piotruś i niespełna 3- letnia Gabrysia wygniatali pracowicie gliniane kulki. - Chodź już, Gabrysia, są jeszcze inne chaty - przekonywała mama opierającą się dziewczynkę.
Przy chatach szewca i tkaczki największym zainteresowaniem cieszyły się… skórzane lub włóczkowe sakiewki kupowane jako pokrowce na komórki. - Fajne zastosowanie średniowiecza we współczesności - cieszyli się rzemieślnicy. - Skoro jest zainteresowanie klientów, trzeba będzie przyspieszyć produkcję zanim zacznie się sezon wycieczkowy i wakacje - ocenili koniunkturę.
- Ta osada to kapitalny pomysł - ocenił Łukasz Pałyga z Kielc, który przyjechał z córką na piknik. Tego samego zdania są również mieszkańcy gminy Beliny, którzy rok temu wzięli udział w specjalistycznych warsztatach, na których uczyli się dawnego rzemiosła, poznawali historię i kulturę średniowiecza. Warsztaty były finansowane z unijnych funduszy w ramach przeciwdziałania długotrwałemu bezrobociu i wykluczeniu społecznemu.
- Lubię to zajęcie, nie mogłam się doczekać rozpoczęcia sezonu - powiedziała nam Agata Lewandowska z Bielin, która prowadzi warsztat tkacki. Od października do kwietnia siedzi w domu z dwójką dzieci, bo nie ma pracy. - Kiedy rusza osada, wszyscy się umawiamy, organizujemy transport, każdy się cieszy, że będzie miał pracę i zajęcie między ludźmi. Podobno w zeszłym roku naszą osadę odwiedziło 30 tysięcy turystów - dodała z dumą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?