Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga: Piłkarze Orlicza czekali na bramkę 413 minut

Robert Kaczmarek
Na tę chwilę piłkarze Orlicza czekali 413 minut. Od lewej Mi-chał Zegadło, strzelec zwycięskiego gola, w środku asystujący przy tej bramce Grzegorz Skarbek, z nr 8 Michał Rogala. Zdjęcia Ro-bert Kaczmarek
Na tę chwilę piłkarze Orlicza czekali 413 minut. Od lewej Mi-chał Zegadło, strzelec zwycięskiego gola, w środku asystujący przy tej bramce Grzegorz Skarbek, z nr 8 Michał Rogala. Zdjęcia Ro-bert Kaczmarek Robert Kaczmarek
Piłkarze Orlicza Suchedniów czekali ponad miesiąc na zwycięstwo w trzeciej lidze. Ba - 413 minut na zdobycie bram-ki! Fatalną passę przerwali w zwycięskim pojedynku u siebie z Lubaniem Maniowy, którego ograli 1:0.

Janusz Cieślak, trener Orlicza Suchedniów:

Janusz Cieślak, trener Orlicza Suchedniów:

Chcieliśmy jak najszybciej zdobyć gola, zmusić Lubań do otwartej gry i to nam się udało. Chłopakom należą się ogromne słowa uznania, w upale zostawili na boisku dużo zdrowia, nie każdy wytrzymywał trudy meczu. Na pewno emocji nie zabrakło, najważniejsze, że po serii porażek wreszcie zainkasowaliśmy trzy punkty.

Pod koniec marca podopieczni Janusza Cieślaka zwyciężyli Przebój Wolbrom na wyjeździe 1:0, potem przez kolejne tygodnie nie potrafili zdobyć choćby punktu i… gola.

"ZYGA" ODCZAROWAŁ BRAMKĘ
Fatum zakończył w 18 minucie Michał Zegadło. Wtedy to le-wym skrzydłem szarpnął Grzegorz Skarbek, zacentrował na przed-pole bramki Lubania, obrońców gości ubiegł "Zyga" i z około 4 metrów wpakował ją do siatki! Asystującego przy golu Skarbka komplementował trener Orlicza. - "Pania" rozegrał najlepszy mecz w tej rundzie - podsumował Cieślak. Nie wszystko jednak w suchedniowskiej ekipie funkcjonowało bez zarzutów. W pierwszej połowie kolegów musiał z opresji ratować egipski bramkarz Yahia Osama, który sparował uderzenia Rafała Komorka i Damiana Firka. Popularny "Yoyo" odważnie wychodził nawet poza pole karne, by zażegnywać niebezpieczne ataki Lubania. - Imponował spokojem, pewnością - podkreślał trener gospodarzy.

"YOYO" NIE DO PRZEJŚCIA
Wynik 1:0 utrzymał się do końca pierwszej połowy. Drugą miejscowi rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 51 min. Skarbek uwolnił się spod opieki obrońców Maniowych, huknął z ostrego kąta - kibice już wznieśli okrzyki radości, ale piłka trafiła tylko w… boczną siatkę. W dalszej części spotkania Orlicz kontrolował prze-bieg spotkania, jeśli już przyjezdni dochodzili do okazji strzeleckich, to na drodze stawał im świetni dysponowany Yahia Osama. W końcówce na 2:0 mógł podwyższyć Karol Mojecki, zakończył indywidualną akcję strzałem, ale dobrze zachował się w tej sytuacji golkiper Lubania Krystian Majerczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie