Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III Sandomierskie "Dyktando z Jajem" naszpikowane ortograficznymi pułapkami. Znamy tekst dyktanda i zwycięzców. ZDJĘCIA

Klaudia Tajs
Klaudia Tajs
Zadanie postawione przed uczestnikami nie było łatwe. Przygotowany przez Grażynę Milarską tekst dyktanda dla dzieci nie tylko zawierał trudne ortograficzne pułapki, ale także  słowa zaczerpnięte ze slangu młodzieżowego, które na szczęście dla większości młodych uczestników były dobrze znane.
Zadanie postawione przed uczestnikami nie było łatwe. Przygotowany przez Grażynę Milarską tekst dyktanda dla dzieci nie tylko zawierał trudne ortograficzne pułapki, ale także słowa zaczerpnięte ze slangu młodzieżowego, które na szczęście dla większości młodych uczestników były dobrze znane. archiwum MBP
Ponad 40 śmiałków zmierzyło się w III Sandomierskim Dyktandzie „z jajem”, jakie zorganizowała Miejska Boblioteka Publiczna imienia Jana Dugosza w Sandomierzu. Ortograficzne zmagania przyciągnęły do Sandomierza ochotników z całej Polski.

III Sandomierskie "Dyktando z Jajem"

W dyktandzie wzięły udział 44 osoby, w dwóch kategoriach wiekowych: dzieci (10 - 15 lat) oraz młodzież powyżej 16. roku życia i dorośli.

Zadanie postawione przed uczestnikami nie było łatwe. Przygotowany przez Grażynę Milarską tekst dyktanda dla dzieci nie tylko zawierał trudne ortograficzne pułapki, ale także słowa zaczerpnięte ze slangu młodzieżowego, które na szczęście dla większości młodych uczestników były dobrze znane.
Dorośli musieli zmierzyć się z tekstem przygotowanym przez dr Danutę Paszkowską. Kontynuacja historii Chwalimiry, bohaterki II Sandomierskiego Dyktanda „z jajem”, nawet dla dorosłych, stanowiła nie lada wyzwanie. Tegoroczna opowieść najeżona była licznymi ortograficznymi i interpunkcyjnymi przeszkodami, z którymi uczestnicy poradzili sobie bardzo dobrze, chociaż nie uniknęli błędów.

Zwycięzcami dyktanda zostali:
w kategorii: dzieci (10-15 lat)
I miejsce : Katarzyna Jamrożek
II miejsce : Ewa Kasprzycka
III miejsce: Michał Sławiński

w kategorii: dorośli i młodzież od 16. roku życia
I miejsce: Zdzisława Gruzla (Korwinów)
II miejsce : Tomasz Malarz (Kraków)
III miejsce: Magdalena Weiss (Warszawa)
Pamiątkowe dyplomy oraz nagrody laureatom wręczył burmistrz Sandomierza Marcin Marzec , któremu towarzyszyli: Danuta Paszkowska, Grażyna Milarska oraz Wojciech Dumin- Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej

Dyktando „z jajem”

Sandomierzak wagabunda
Sandomierski wszędobylski chachar, z natury wagabunda, zdruzgotany podwyżkami cen, postanowił zrezygnować z bycia obieżyświatem. W tym roku pozostała mu rola Jasia Wędrowniczka. Co powie żonie, jeszcze się wahał. Ba, ale z moimi zuchami nie będzie żadnych histerii – pomyślał. Ponadjedenastoipółletni Błażej, z natury figlarz, naprędce zarzucił plany zwiedzania Afryki. Trudno, nie będzie się dąsał ani obrażał. Można zostać odkrywcą w swoim ogródku. Niestety, naburmuszona Hiacynta z hukiem trzasnęła drzwiami i jak huragan pomknęła w nadwiślańskie przybrzeżne krzaki. Uff, nie wódź mnie na pokuszenie - cichutko westchnęła i przycupnęła przy spróchniałej wierzbie na rozhuśtanej ławeczce. Zaczęło się ściemniać. Wśród zarośli zachrobotało, napawając naszą druhnę lękiem. Mżawka także nie pozwalała na dłuższe fochy. Jakież ze mnie cielę – przemknęło jej przez głowę - czas się rozchmurzyć.

Tymczasem, niezrażony zmianą planów, Błażej razem z tatą rozłożyli na kuchennym stole mapę powiatu sandomierskiego. Znienacka wróciło do domu ze zmierzwioną jasnowłosą czupryną zbuntowane dziewczę. Panna obrażalska – skwitował Błażej. A wy co? Można by tak sięgnąć po smartfona lub laptop i włączyć Google Maps ? – odparowała. Znad stołu podniósł głowę senior i powiedział: „Smerfy, nie warto się kłócić, ja tu rządzę i proponuję wędrówkę rowerową po Ziemi Sandomierskiej. Po kolei: najpierw ruszamy spod Zamku Królewskiego trasą przez Zawierzbie, Koćmierzów, Skotniki aż do pocysterskiego klasztoru w Koprzywnicy. Później na Klimontów i do Ujazdu, żeby zobaczyć Krzyżtopór. Później niebieskim szlakiem o nazwie „Sandomierskie Krajobrazy”. Startujemy z ul. Żeromskiego spod seminarium, dalej Chwałki, Nowe Kichary z kapliczką św. Rocha, w zachwycie Doliną Opatówki, a następnie Dwikozy, rezerwat przyrody „Góry Pieprzowe”, powrót Browarną. Na dziś wystarczy, reszta jutro. ” Essa! – zabrzmiało triumfalnie.

Najbardziej, wbrew wszelkim obawom, zachwycone było matczysko, ponieważ drżała na myśl o żarze lejącym się z południowego nieba. Ze strachem myślała o Czarnym Lądzie, wężach, drapieżnych hienach i hipopotamach. Nie mówiąc już roślinożernych nosorożcach i nilowych krokodylach. Chyżo więc przygotowała kolację dla swojej czeladki. Na obrus w esy-floresy wylądowało smoothie z jarmużu i marakui, frytki, a jakżeby inaczej, z ketchupem, tortille z grillowanym mięsem, rukola i sałata rzymska. Smacznego – powiedziała mama i szepnęła mężowi do ucha: „A my zrobimy sobie cappuccino.”

Młodzież od 16 roku życia i dorośli
Chwalimira, pierwsza władczyni podsandomierskiej krainy, na mocy unii z niedoszłym grabieżcą zaczęła gospodarować na żyznych polach. Pospołu wżynali się coraz to głębiej w przepastne obszary kniei, by wydrzeć jej nowe przestrzenie dla swego władztwa. Dlaboga! To dopiero było królestwo! Wielekroć Chwalimira i jej mąż Bożysław, utrudzeni całodziennym wysiłkiem, pół kpiąco, pół poważnie wspominali początki swego stadła, gdy w pocie czoła harowali, karczując drzewa i trzebiąc chaszcze. Czuli się gospodarzami i opiekunami tej ziemi, na której z łaski niebios lub zrządzeniem losu osiedli. Usiadłszy na skarpie, kontemplowali pejzaż. Patrzyli na rozciągające się nieopodal pasmo nie najwyższych Gór Pieprzowych i wzgórze Żmigród. Przeczuwali, że są to miejsca, gdzie hasają diabły, toteż wystrzegali się nocnych eksploracji tamtych rejonów, a i w dni, gdy na niebie jarzyło się słońce, nie kwapili się, aby tam pójść. Przerażała ich możliwość napotkania żmii. Swe włości przemierzali codziennie wzdłuż i w poprzek, zagłębiali się w wąwozy, które jako żywo można by skojarzyć ze Scyllą i Charybdą. Tu i ówdzie hyc, hyc, pomykały zające, a zza grubaśnych drzew spozierały płochliwe sarny. Wyszedłszy na łąkę, zanurzali się w odurzające zioła. Rosły tam turzyca włosista, jeżówka purpurowa, ostrożeń polny, chabry i kąkole. Gdzieniegdzie płożyła się macierzanka. Tuż-tuż, wąziutką strużką sączyła się woda, a w zakolach pysznił się żółty grążel i pływały grążyce. Bożysław z zachwytem zerkał na Chwalimirę i półszeptem wyznawał uczucia. Ciągle widział w niej hożą dziewczynę, którą pokochał całym jestestwem. Nie szkoda mu było trudu, aby zdobyć jej serce. Chwacko pracował, nigdy nie zhańbił się chełpliwością czy innym ohydztwem. Nie był też krzywoprzysięzcą, co zjednało mu sąsiedzką życzliwość. Ich syn, dwudziestodwuipółletni młodzian, współgospodarzył z rodzicami i w ogóle nie był maminsynkiem. Przeprawiał się wpław przez Wisłę i odpierał hordy najeźdźców, którzy hurmą napadali na zasobną ziemię. A później spłukiwał z lica kurz w wiślanej wodzie, która była nie gorąca ani nie zimna. Nadto czynił zadość tradycji, hodując bydło i drób. Był oszczędny, ale nie skąpy. Przecieżby nie zniósł tego, gdyby ktoś z rodu przymierał głodem. Mimo zhierarchizowanej społeczności każdego pragnąłby wesprzeć, zanimby poprosił o pomoc. Był, jak jego rodzice, usłużny, hojny i chyżo spieszył na ratunek. Pożądał przygód, pragnąłby wystawić się na ciężkie próby, byleby zasłużyć na miano herosa. Wszakże wiadomo, że każdy, jeśli chciał nim zostać, powinien by dokonać czynu, który okryje go nieśmiertelną sławą. Młody chwat wyruszył więc na wyprawę przeciwko wrogowi swej krainy i zgładził okrutnego smoka. Jednak pomyliłby się ten, który by pomyślał, że woj wrócił z pustymi rękoma. Otóż przywiózł do domu olbrzymie jajo. Po upływie pięćdziesięciu pięciu dni jajo pękło i ukazała się dziewczyna cudnej urody, niby-księżniczka, niby-wróżka, okryta szaroniebieskosrebrzystym szalem. Spojrzawszy na rycerza, rzekła: „Ach, (!T) to ty jesteś mym wybawcą. (!) Ależbym nawet nie pomyślała, że tak się stanie, gdy okrutny smok zamknął mnie w jaju”. Nie byłby to więc daleko idący wniosek, że jajo symbolizuje powrót do życia.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie